Pieśń o poranku - Paullina Simons

Autorka: Paullina Simons
Tytuł: Pieśń o poranku
Wydawnictwo:




Wiele się spodziewałam po tej książce. Zresztą zerknijcie na tę okładkę, jest przepiękna. Letnia, lekka i zwiastująca dobrą lekturę.

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy zobaczyłam książkę, ogromne tomiszcze, prawie 700 stron w miękkiej okładce. Istna tragedia. Nie mówię o siedmiuset stronach, ale o tym, że te siedemset stron znalazło się w miękkiej okładce! Ani tego czytać, ani trzymać, okładka się gniecie, no masakra.

Ale to nie koniec moich zarzutów. Jestem trochę zła, bo to jedna z gorszych książek autorki.

Larrisa ma idealne życie. Trzeba przyznać, że musi dostosować swój dzień do domowników, ale ma wspaniałe dzieci, kochającego męża i przepiękny dom. Więc nikt z zewnątrz nie widzi tego jak jest naprawdę, bowiem wszystko wydaje się być wprost idealne!
A jednak nie jest. Prócz tego, że Larrisa jest aktorką, która gra w swoim życiu, dochodzi jeszcze okłamywanie męża. A wszystko zaczyna się od momentu, w którym kobieta poznaje młodego, atrakcyjnego i wolnego mężczyznę. Nowe życie jakie mogłaby z nim wieść niesamowicie ją pociąga i choć jeszcze nie przyznaje się sama przed sobą, wie, że to tylko kwestia czasu, kiedy będzie musiała dokonać wyboru. Co wybierze Larrisa?

Nie będzie tajemnicą jeżeli powiem, że spodziewałam się, łez, romansów, zakazanych spotkań itd. Niestety chęć do czytania tej książki zabiły przydługie i nudne opisy. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko opisom, ale w tej książce są one zwyczajnie ZA DŁUGIE. Ciągną się w nieskończoność. I mimo, że początek był niesamowicie ciekawy i już myślałam, że to będzie to. Niestety, to nie było to. Najnowsza książka autorki mimo, że jest dosyć kontrowersyjna i wzbudza wiele emocji nie jest tym,
czego spodziewają się czytelnicy, przynajmniej w moim mniemaniu. Zdecydowanie bardziej jest to dramat niż lekki romans, a tego spodziewałam się po okładce.

Larrisa to dziwna postać. Dorosła kobieta, która nie potrafi być sobą. Zakłada jedną maskę na drugą i za bardzo nie wie, kiedy jest sobą. I co dziwne, ona uważa to za normalne. W każdym razie w trakcie czytania książki, czytelnik odkrywa sens tego co kieruje główną bohaterką.
Sama historia ogólnie nie jest zła, nawet bardzo mi się podobała, jednakże opisy bardzo mnie zniechęcały do czytania. Książka z taką okładką powinna nieść jakąś pociechę, a jest smutna. Ale w każdym razie zdecydowanie warto ją polecić osobom, które lubię opisy i bohaterów, którzy są skomplikowani i trudni.

Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka