Refren poranka - Tracie Peterson

Autorka: Tracie Peterson
Tytuł: Refren poranka
Wydawnictwo:




Pamiętacie jeszcze "Preludium brzasku"? Ja pamiętam i z wielką przyjemnością rozpoczęłam czytanie kontynuacji tej książki.

Dalton - syn Lydii, to już dorosły mężczyzna. Odkąd pamięta, jego dzieciństwo i to co się w nim wydarzyło, było pilnie strzeżoną tajemnicą. Ma już tego dość i postanawia bez ogródek poprosić mamę o to, aby wyznała mu prawdę co naprawdę się wydarzyło.
Tak dowiaduje się o porwaniu, o swoim rodzeństwie i o wydarzeniach, które miały miejsce w przeszłości. Zapewne poświęciłby temu wszystkiemu więcej uwagi, gdyby nie to, że do Sitki przyjechała piękna Phoebe, która od razu wpadła w oko naszemu bohaterowi.

Wkrótce przyjdzie mu się zmierzyć nie tylko ze swoim rodzeństwem, ale także z przyjacielem, który będzie walczył o Phoebe.
Czy dziewczyna jest mu pisana? Jak rodzeństwo zareaguje na przyjazd Daltona?

Przyznam, że jestem trochę zawiedziona, bo choć książkę przeczytałam jednym tchem, nie opuszcza mnie wrażenie, że pierwsza część była dużo lepsza. Zdecydowanie kłuje mnie w oczy idealność bohaterów. Dalton jest nie dość, że przystojny to jeszcze fantastycznie dobry, opiekuńczy i iście kryształowy, Phoebe jest piękna, nieśmiała, dobra i prostolinijna, Lydię i pozostałych bohaterów czytelnik miał okazję poznać w pierwszej części, więc nie będę ich opisywać. Jedynym czarnym bohaterem jest Juri i to chyba on był dla mnie najbardziej ludzki.
Mimo to jestem pewna, że sięgnę i po trzecią część, bo choć książka ma trochę wad, cała historia bardzo mi się podoba.
Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka