Tytuł: Nie odchodź
Wydawnictwo:
Mike jest lekarzem i odbywa służbę w Afganistanie. Gdy otrzymuje informacje o śmierci żony, jest wstrząśnięty.
Przecież nie tak to miało wyglądać. Mike i Chloe niedawno zostali rodzicami ślicznej dziewczynki Emily. Mike lada dzień miał wrócić do kraju i w spokoju się zestarzeć u boku żony!
Wkrótce okazuje się, że Mike chyba nie do końca znał swoją żonę. Na światło dzienne wychodzą nowe informacje o tym co działo się z jego żoną podczas jego nieobecności.
Mike oprócz radzenia sobie z żałobą musi przyzwyczaić do siebie swoją córeczkę, które nie widziała go od dobrych kilku miesięcy, jest także zmuszony wrócić na misję.
Mike jeszcze nie wie, jakie konsekwencje będzie miała jego jedna decyzja.
Muszę Wam się przyznać, że z pewnym sceptycyzmem podchodziłam do tej książki. Nie wiem czy pamiętacie moje poprzednie recenzje książek tej autorki, w razie czego je przypominam:
Ocal mnie
Spójrz mi w oczy
Nie do końca podobał mi się jej styl. Książki były przegadane, mocno reklamowane, a szału nie było. Po drugiej próbie gdy czytałam postanowiłam, że to koniec. Ale jak to się mówi do trzech razy sztuka. I tym razem się nie zawiodłam. Nie wiem czy autorka wzięła sobie do serca recenzje czytelników, czy może po prostu nauczyła się inaczej pisać, w każdym razie książka jest naprawdę dużo lepsza niż poprzednie. Też trochę przegadana, ale bardzo wciągająca i z pewnością nie jest nudna!
Zauważyłam, że ostatnio bardzo modny jest temat wojny, to już kolejna książka, którą czytam o tej tematyce. Mam nadzieję, że nagle na rynku książkowym nie pojawi się kilkanaście pozycji poruszających temat stresu pourazowego.
Od początku typowałam innego winnego całej tej sytuacji, jaka miała miejsce w książce, jednak się pomyliłam, co oznacza, że akcji książki nie da się przewidzieć, a to tylko sprawia, że jeszcze lepiej się ją czyta.
Jeżeli macie ochotę przeczytajcie. Ja z czystym sumieniem stwierdzam, że jest lepiej!
przez
Blokotka