Serenada zmierzchu - Tracie Peterson

Autorka: Tracie Peterson
Tytuł: Serenada zmierzchu
Wydawnictwo:




"Serenada zmierzchu" to ostatnia część trylogii Pieśń Alaski, która kończy historię rodziny Lindquistów. Przyznam, że z żalem rozstaję się z bohaterami, bo przez te trzy części zdążyłam się do nich przywiązać.

Z perspektywy trzech części, widzę także, że ostatnia jest chyba najlepsza z wszystkich trzech, dlatego jeszcze trudniej jest mi się pogodzić z faktem, że to już koniec.

Britta po zawodzie miłosnym postanawia wrócić w rodzinne strony i dojść do siebie. Gdy dociera na Alaskę, którą przed laty opuściła również z powodu złamanego serca, okazuje się, że dwie małe istotki potrzebują jej pomocy.
W trakcie porodu umiera żona mężczyzny, którego Britta kocha całym sercem, a który o tym nie wie. Mowa oczywiście o Jurim, który jest ojcem dwóch córeczek. Niestety nikt nie wie gdzie on jest, a dwie dziewczynki potrzebują matki i ojca. Britta postanawia zaopiekować się dziećmi, do czasu powrotu ojca.
Niestety, kobieta nie zdaje sobie sprawy z tego, jak szybko można przywiązać się do dzieci i jak szybko one przywiązują się do kogoś, kto obdarza je bezwarunkową miłością.
Gdy do domu wraca Juri, uczucia odżywają na nowo.
Czy mężczyzna pokocha Brittę? Jak ułoży się ich życie? Co jeszcze czeka rodzinę Lindquistów?

"Serenada zmierzchu" to piękna opowieść o poświęceniu, miłości rodzicielskiej i miłości do drugiego człowieka. Uwielbiam emocjonalny i duchowy wydźwięk tej książki i muszę Wam powiedzieć, że świetnie się ją czyta. Sprawia, że czytelnik zapomina o swoich problemach i skupia się w całości na problemach bohaterów.
Jeżeli macie ochotę koniecznie przeczytajcie całą trylogię!
Polecam.
Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka