Wywiad z Izabellą Frączyk



Izabella Frączyk (ur. 1970) – absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisaniem zajęła się w 2009 roku. Do pory wydała pięć książek.

1) Jak u siebie to już piąta książka w Pani dorobku autorskim. Jakby ją Pani poleciła i zachęciła czytelników do przeczytania, aby sięgnęli po nią bez mrugnięcia okiem?

Izabella Frączyk:  Szalenie trudno jest mi ocenić własną pracę, dlatego też takie sprawy zostawiam czytelnikom i recenzentom:) Najważniejsze, żeby to właśnie oni  byli zadowoleni i nie żałowali czasu poświęconego na lekturę.  A sam tytuł, cóż… Minął niespełna miesiąc  od premiery,  a już doczekał się świetnych recenzji , a na kilku listach bestsellerów wywalczył sobie  niezłe miejsca w  rankingu TOP 10.  Opinie czytelników również są bardzo budujące, tak więc z przyjemnością odsyłam  Państwa na mój  fanpage na Facebooku , gdzie sukcesywnie zamieszczam linki do recenzji i na bieżąco dzielę się osiągnięciami.

2) Domyślam się, że wydając pierwszą książkę miała Pani dużo obaw, niepewności, jak zostanie ona odebrana i czy sprawdziła się Pani w roli pisarki. W którym momencie poczuła Pani, że może o sobie powiedzieć nie tylko "jestem doradcą w zakresie tworzenia i wdrażania systemów naprawczych dla małych i średnich firm", ale również "jestem pisarką"?

IF: Ten moment jeszcze nie nadszedł i mam nadzieję, że nie stanie się to zbyt prędko. Do mojej twórczości podchodzę z bardzo dużym  dystansem i nie traktuje tego zajęcia tak całkiem serio. Obawiam się chwili, w której moje pisanie stałoby się dla mnie zawodem, czy jakąś pańszczyzną do odrobienia. Przedsmak tego pojawił się całkiem niedawno na Festiwalu Literatury Kobiecej w Siedlcach, gdzie  moja powieść „Dziś jak kiedyś” została wyróżniona przez czytelniczki nominacja do nagrody Pazura. Wtedy po raz pierwszy do mnie dotarło, że to co robię, to nie jest jakaś heca i jaka  w  związku z tym spoczywa na mnie odpowiedzialność.  Z jednej strony wielka radość, z drugiej strony przerażenie. Cóż, dobrze że już mi przeszło i nadal jest jak było (śmiech).

   3) Czy pisząc książkę ma Pani w głowie konkretnych odbiorców?  No właśnie, kim oni są?

IF: Nie, zupełnie o tym nie myślę wychodząc z założenia, że książki są po prostu dla ludzi, a kto ma ochotę ten czyta. Nie dzielę literatury na damska i męską, bo cóż to niby jest? Znam mężczyzn czytających romanse i kobiety pasjonujące się prozą sensacyjną.  Trochę denerwuje mnie takie generalizowanie.

      4) Co w pisaniu sprawia Pani największą przyjemność?

IF: Jedna wielka niewiadoma,  niepewność i zaskoczenie. Nigdy nie wiem, co się stanie na następnej stronie i jakiż  to numer wytnie mi bohater. Nie potrafię pisać według planu, bo nawet krótkie notatki czy kilka podpunktów  w konspekcie sprawiają, że pisanie przestaje mnie cieszyć.

     5) Jakim jest Pani żywiołem: pełnym optymizmu i energii Ogniem, praktyczną i ceniącą ustalony plan Ziemią, logicznym i zamyślonym Powietrzem czy kierującą się emocjami Wodą?

IF: W zależności od okoliczności, każdym z wymienionych ze wskazaniem na Ogień i Wodę:)

 6) Każdy ma w życiu sytuacje, z których jest dumny lub odwrotnie. Co najbardziej szalonego zrobiła Pani w swoim życiu, a co chciałaby jeszcze zrobić?

IF: Cóż, osoby z mojego otoczenia ciągle mi mówią o jakichś szaleństwach z moim udziałem, a dla mnie to, co robię, to najnormalniejsze rzeczy na świecie.  Cóż z tego, że przedkładam grzebanie się w smarze i offroad-owe taplanie się w błocie, ponad szydełkowanie i dzierganie na drutach, skoro to moja pasja:). A  najbardziej szalona rzecz? Hm, chyba wybranie się do parku linowego i lot spadochronem ze świadomością, że mam lęk wysokości . A czego jeszcze bym chciała, poza pilotowaniem śmigłowca i kupnem większego quada? Nie mam pojęcia, ale pewnie niedługo coś nowego wymyślę:)

7) Nie mamy wpływu na to jaka "iskra Boża" zawiśnie nad naszą głową, ale możemy zadecydować, co z posiadanym talentem zrobimy. Choć pisać może każdy, nie każdego określimy mianem pisarza. Kim według Pani jest "dobry pisarz", kiedy możemy o autorze tak powiedzieć?

IF: Nie tak dawno podobne pytanie zdał mi mój kolega. Jaka jest różnica między pisarzem, a autorem? No właśnie nie do końca potrafię to sprecyzować, acz gdy mówią do mnie „pisarka”, to oglądam się za siebie (śmiech). A przecież autor, to ktoś, kto coś tworzy, a pisarz, to ktoś, kto tworzy pisząc, więc teoretycznie nikt nie powinien mieć wątpliwości. Tymczasem w obowiązującej nomenklaturze funkcjonują oba pojęcia, ale chyba nikt do końca nie zna dokładnych definicji.   Jednakże w  moim odczuciu określenie „pisarz” niesie ze sobą większy ciężar gatunkowy i by być tak określanym należy sobie na to w jakiś szczególny sposób zasłużyć. A gdzie przebiega granica między autorem, a pisarzem i jakież to konkretnie mają być te zasługi?- nie mam pojęcia:)

    8) Siedzi sobie Pani na ławce w parku, delektując się resztkami jesiennego słońca i nagle dosiada się ktoś nieznajomy. Jedno spojrzenie i z zachwytem i niedowierzaniem wzdycha Pani: "Ach, to Ty? Skąd tu się wzięłaś?". Obok siedzi Pani ulubiona postać z książki. Kim jest ten niespodziewany przybysz?

IF: Nikodem Dyzma.

9)   Czy warto walczyć o swoje marzenia? Czy czasami warto odpuścić tylko po to, aby kogoś nie skrzywdzić? Czy iść za słowami, że "życie jest tylko jedno" i dojść do niektórych rzeczy po trupach?

IF: Oczywiście, że warto walczyć o marzenia, ale na ile iść po tych trupach, to raczej kwestia priorytetów. Czasem zazdroszczę ludziom pozbawionym skrupułów, bowiem sama nie byłabym w stanie cieszyć się szczęściem zbudowanym na czyjejś krzywdzie.  Nie lubię uczucia moralnego kaca, a pyrrusowe zwycięstwa są raczej nie dla mnie.  Inaczej natomiast ma się rzecz, jeśli mówimy o rodzinie, bliskich. Przecież dla ich dobra  jesteśmy w stanie zrobić naprawę wiele i to bez oglądania się za siebie.

10) Jakie ma Pani plany na najbliższe miesiące? Zasłużony wypoczynek, a może zwiększa Pani tempo i wkrótce możemy spodziewać się kolejnej książki?

IF: Wypoczynek? Nie ma szans (śmiech). Nowa książka już na  tapecie i tym samym nie lada wyzwanie, bo główną postacią jest mężczyzna.  Postanowiłam na chwilę wrócić do korzeni i napisać komedię w klimacie „Pokręconych losów Klary”, nie wiem tylko czy dam radę skutecznie wejść w męski umysł na tak długo. To w temacie pisania, a co zaś się tyczy nowych edycji,  to kolejna,  gotowa powieść właśnie czeka na akceptację kolegium wydawniczego. Jeszcze nie ma tytułu, więc na razie- psst- siedzę cicho:)


Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka