Biblia z puzzlami dla dzieci

Tytuł: Biblia z puzzlami dla dzieci
Wydawnictwo:




Wydań Biblii na rynku książkowym jest już tyle, że jakby przyszło wybrać tę "naj" byłoby naprawdę ciężko.

Dzisiaj chciałam Wam pokazać nowość czyli "Biblię z puzzlami dla dzieci" takiej Wam jeszcze nie pokazywałam.
Została wydana dla tych najmłodszych, bo ma taką trochę puchatą okładkę i twarde kartki w środku. Puzzle można wyciągnąć jeżeli dziecko jest małe, żeby nie pchało ich do buzi, a jak już podrośnie, mam tu na myśli dzieci mniejsze niż 3 lata można je włożyć na miejsce. Taki trzy latek z tymi puzzlami z pomocą rodzica powinien sobie jako tako poradzić, a bez problemu na pewno poradzi sobie 5-6 latek.
To tak w ramach wstępu.

W środku znajduje się 20 krótkich historii biblijnych, które zostały opowiedziane prostym i zrozumiałym językiem, specjalnie dla dzieci, a wśród nich znajduje się:
- wniebowstąpienie Jezusa
- Narodzenie Jezusa Chrystusa
-Jonasz w brzuchu ryby czy Wyjście z Egiptu

Biblia została dodatkowo wyposażona w ładne i kolorowe ilustracje, więc dziecko nawet te najmłodsze z przyjemnością będzie je oglądać, a twarde kartki mu to umożliwią.
Puzzli są dwie pary. Jedne do stworzenie świata, drugie Wniebowstąpienie Jezusa.

Ja słyszałam już różne opinie na temat takich rodzajów Biblii i wiem, że niektórym nie podobają się takie wydania upraszczające tę najważniejszą dla każdego katolika księgę. Ale ja myślę, że to wspaniałe. Super, że możemy iść do księgarni i wybrać dowolną Biblię dla swojego dziecka, aby już od najmłodszych lat mogło się oswajać z dorosłą wersją Biblii. I co z tego, że takie dziecięce Biblie są uproszczone?
Mi to nie przeszkadza, wręcz uważam, że dzięki temu dziecko więcej może zrozumieć.
A Wy jak myślicie?
Czytaj dalej...

Już czas - Jodi Picoult

Autorka: Jodi Picoult
Tytuł: Już czas
Wydawnictwo:




Jenny to trzynastoletnia dziewczynka, która mimo młodego wieku ma starą duszę. Odkąd odeszła od niej mama, ma tylko babcię. Tata niestety został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym, a jedyną osobą, która dba o dziewczynkę jest babcia.

Ta jednak nie chce rozdrapywać starych ran i nie pozwala Jennie myśleć o mamie i jej szukać.
Dziewczynka jednak jest zdecydowana odnaleźć mamę i zapytać dlaczego ją zostawiła. Postanawia poprosić o pomoc jasnowidza i tak poznaje Serenity, która za żadne skarby nie chce się zająć tą sprawą, ze względu na swoją przeszłość.

Jenny postanawia jeszcze jedną osobę poprosić o pomoc, detektywa, który uczestniczył w sprawie zaginięcia jej mamy i który teraz już przebywa na emeryturze.
Virgil za nic w świecie nie chce wracać do swoich obowiązków detektywistycznych, ale Jenny nie daje za wygraną i tak te zgrane trio usiłuje dotrzeć do sedna sprawy.

Dlaczego matka Alice zostawiła dziewczynkę i słonie, które tak kochała? Co ukrywa ojciec Jenny? Czy Serenity i Virgil odnajdą mamę Jenny?

"Już czas" to kolejna książka Jodi Picoult, którą mam przyjemność czytać. Niestety nie umiałam się w nią wgryźć i przez pierwsze chyba 150 stron strasznie się męczyłam i myślałam, że jej nie skończę. Dobrze, że się nie poddałam, bo książka jest rewelacyjna!
Nie wiem dlaczego tak trudno mi się ją zaczynało być może wynika to z wielu opisów zachowań słoni, które na początku średnio mnie interesowały. Nigdy nie miałam problemu z tym aby autorka mnie zainteresowała jakąś historią. W tym wypadku poszło jej trochę gorzej, ale za to końcem książki mnie zaskoczyła. Ba, wręcz oniemiałam gdy przeczytałam co jest grane!

Najnowsza książka Jodi Picoult trochę odbiega od innych książek autorki, ale na pewno nie jest gorsza. Myślę, że nawet jest bardziej emocjonalna.
Tęsknota Jenny za matką była naprawdę godna podziwu i bardzo wzruszająca. Dziewczynka chciała być z mamą, bo bardzo jej brakowało uczucia matczynego, które zapamiętała z dzieciństwa.
 Aby odnaleźć mamę porusza niebo i ziemię i to jest naprawdę bardzo piękne.

Jeżeli lubicie ksiażki Jodi Picolut jestem pewna, że i ta przypadnie Wam do gustu:)
Polecam!

Czytaj dalej...

Jamnik z kluskami - Ola Trzeciecka

Autorka: Ola Trzeciecka

Tytuł: Jamnik z kluskami

Wydawnictwo:




Gdy Anka znalazła pod swoim łóżkiem frywolną bieliznę w pięknym pudełku wiedziała, że era klusek na zawsze się skończyła. A konkretnie skończył się jej pożal się Boże związek z Adamem.

Gdy za niego wychodziła może i miała złudzenia, że oto czeka ją szczęśliwa i stateczna przyszłość u boku no może nie przystojnego, wysokiego bruneta, ale małego choć wydającego się dosyć stabilnie emocjonalnego człowieka.

Niestety wkrótce okazało się, że Adam owszem jest stabilny emocjonalnie ale tylko w związku ze swoją mamusią, z którą łączy go silna więź prawie, że małżeńska. No bo kto umie tak gotować jak mamusia? Kto się nim tak dobrze zaopiekuje, kupi mu meble, zrobi sweterek na drutach i przytuli gdy będzie trzeba? Nikt.

W życiu Anki zatem pojawił się nie tylko Adam, ale także mamusia. A mamusia nie potrafi przeżyć, że syn związał się z kimś takim jak Anka. Z kimś kto ma swoje zdanie, nie jest jeszcze w ciąży i co najgorsze ma mózg!

"Jamnik z kluskami" to specyficzna książka głównie na poprawę humoru i gwarantuję Wam, że na pewno Wam go poprawi.
Jeżeli chodzi o samą historię, było już takich wiele, więc niczym nowym nie zostałam zaskoczona. Związek Adama i mamusi też nie był zbyt osobliwy, po prostu matka zakochana w swoim synu.

Za to na uwagę zasługuje Anka i jej przyjaciółka Magda. Te dwie razem, są lepsze niż dynamit. Właśnie pomiędzy nimi wywiązały się najlepsze dialogi i sceny przy których można było płakać ze śmiechu.

Nie podoba mi się jeszcze koniec książki. Chętnie dowiedziałabym się co się stało z Adamem i z Anką, ale za pewne autorka chciała, aby to czytelnik dopisał sobie ciąg dalszy, czego ja akurat nie lubię;) Dla mnie książka musi się zacząć i skończyć.

A Wy czytaliście ją? Zamierzacie?
Czytaj dalej...

Gdy przejdziesz przez próg - Paula Daly

Autorka: Paula Daly
Tytuł: Gdy przejdziesz przez próg
Wydawnictwo:



To chyba już trzecia książka tej autorki, którą czytam i muszę przyznać, że z każdą kolejną chcę więcej.

Tym razem głównymi bohaterami są Natty, Sean oraz ich dwie córeczki. Wiodą dosyć spokojne, dostanie i poukładane życie. Prowadzą hotel, który zapewnia im stabilizację finansową i wychowują dzieci. Choć chwile namiętności mają już dawno za sobą, a Natty często ignoruje męża, kochają i szanują siebie nawzajem.

Gdy przyjeżdża do nich z wizytą Eve, stara przyjaciółka Natty, a ich córeczka przebywająca we Francji ma atak wyrostka robaczkowego, wszystko się zmienia. Uporządkowany dotąd świat legnie w gruzach. Natty łapie pierwszy lepszy samolot i leci zająć się córką, a Sean zostaje z drugą córką i z Eve pod jednym dachem.

Eve jednak nie przyleciała z wizytą towarzyską, ale z konkretnym celem. Gdy kobieta zaczyna swój plan wdrażać w życie, Natty traci nie tylko dom, ale i męża oraz dzieci..

"Gdy przejdziesz przez próg" to książka, która angażuje czytelnika od samego początku do końca. Ja nie potrafiłam się od niej oderwać. Cała historia ma drugie dno i wcale nie jest taka prosta, jak się na początku wydaje.
Eve ma konkretny plan, nie przewiduje jednak, że ktoś będzie grzebał w jej przeszłości. Natty ogarnięta rządzą zemsty odkrywa informacje, których wcześniej nikt nie szukał i nie zawaha się ich użyć. Ale czy zdąży?

Jeżeli macie ochotę na książkę pełną emocji i wrażeń to ta na pewno Wam je dostarczy:)
Polecam!
Czytaj dalej...

Ale kupa! Co masz w pieluszce? - Guido Van Genechten

Autor: Guido Van Genechten

Tytuł: Ale kupa! Co masz w pieluszce?

Wydawnictwo:




Do tej książki przyciągnął mnie tytuł, jest naprawdę świetny i może niektórzy uważają, że poruszanie tematu kupy w książce jest nieetyczne czy coś, to ja myślę, że jest jak najbardziej w porządku.

Niektórzy rodzice mają ten problem, że dziecko pomiędzy przejściem  z pieluszki na nocnik, boi się robić kupki. Ta książka sprawi, że być może to przejście nie będzie tak traumatyczne.

Główną bohaterką jest myszka, która zagląda do pieluszek swoich przyjaciół. Dziecko może robić to razem z nią, bowiem pieluszki w książce są odginane, więc naprawdę możemy tam zajrzeć, a nie tylko zobaczyć jak robi to myszka.
Razem z myszką zaglądamy do pieluchy: świnki, konia, owcy, kozy i kilku innych zwierząt, ucząc się przy okazji jak wyglądają kupy zwierząt, być może nie jest to dla nas -dorosłych, zbyt przyjemne ale uwierzcie mi, dziecko jest zachwycone.

Na końcu okazuje się, że pielucha myszki jest pusta bowiem przesiadła się na nocnik:)

Niezmiernie podobają mi się ilustracje tej książki, są kolorowe i prześliczne. No i te odginane pieluszki!
Sam pomysł na książkę jest rewelacyjny, bo nie dość, że dziecko może policzyć ilość chociażby kozich bobków, co zresztą myszka też robi, to może zobaczyć jak wyglądają kupy zwierząt:)
Przy okazji może też się przekonać, że pusta pieluszka jest zaletą, a robienie jej na nocnik jest kolejnym etapem;)


Znacie tę książkę?
Ja z przyjemnością ją polecam!
Czytaj dalej...

O krok za daleko - Tina Seskis

Autorka: Tina Seskis
Tytuł: O krok za daleko
Wydawnictwo:




Emily i jej siostra bliźniaczka nigdy nie były sobie bliskie. Stosunek ich rodziców do nich sprawił, że choć Emily kochała siostrę i chciała dla niej jak najlepiej, ich stosunki były oschłe,zimne i wręcz nienawistne.

Gdy Emily wychodzi za mąż i rodzi pięknego synka, wydaje się jakby wszystko było na miejscu, a jej życie w końcu zaczynało się układać.
Niestety pewnego dnia, Emily porzuca dom, męża i synka i ucieka do Londynu, aby zacząć życie na nowo.
Co skłoniło ją do tej decyzji? Co stało się, że podjęła tak desperacką próbę ratowania swojej psychiki?
Przeczytajcie sami.

"O krok za daleko" to zarazem dziwna i fascynująca książka. Dziwna, bo główna bohaterka ma specyficzny tok myślenia, a fascynująca bo razem z tym jej szaleństwem, szaleje też czytelnik.
I nie powiem,  żeby książka też nie była zaskakująca, bo była i to bardzo. To niesamowite jak autorka zamydliła czytelnikowi oczy. Nie chcę Wam nic więcej pisać, bo zepsułabym cały efekt tej książki, ale Ci którzy ją czytali na pewno pomylili Charliego z kimś innym prawda?
Przynajmniej ja tak miałam:)

Cała książka jest dosyć dynamiczna, aczkolwiek zakończenie jest tak dynamiczne, że cała książka przy nim wydaje się monotonna.
Jeżeli jeszcze nie czytaliście to polecam;)
Czytaj dalej...

Poradnik dla ambitnych kobiet. Jak zrobić karierę - Heather Mcgregor

Autorka: Heather Mcgregor
Tytuł: Poradnik dla ambitnych kobiet. Jak zrobić karierę
Wydawnictwo:






Wiecie, że lubię poradniki i z wielką przyjemnością zawsze je czytam, ale ten szczególnie mnie zainteresował, ambitna jestem, karierę też chciałabym zrobić, a co:)

Podoba mi się hasło przewodnie tego poradnika: " Bez względu na to, czy dopiero zaczynasz karierę, czy jesteś na jej szczycie, pozwól, by MRS Moneypenny została twoją mentorką".
Ja jej pozwoliłam, więc dziś kilka moich przemyśleń na temat książki.

Oczywiście z góry uprzedzam, że ta książka nie jest cudowną odpowiedzią na to, jak zrobić karierę czy co gorsza przewodnikiem po tym jak ją zrobić. To książka z dobrymi radami, ale przede wszystkim z zawartymi w niej przemyśleniami autorki, na temat kariery i życia codziennego. Zarówno porady jak przemyślenia, mogą być inspiracją lub motywacją, do zrobienia czegoś ze swoim życiem zawodowym.

Muszę Wam przyznać, że autorka naprawdę świetnie pisze. Książka jest nie tylko błyskotliwie napisana, ale także momentami zabawna, i co najważniejsze, jest szczera.

Wiele tematów związanych z karierą do tej pory były mi albo obojętne, albo nie miałam pojęcia, że są ważne.
Bardzo przydatne były dla mnie rozdziały o poczuciu winy gdy przedkłada się pracę na rodzinę albo o nierealnych oczekiwaniach. Wiecie, kobiety mają to do siebie, że chciałyby być w pięciu miejscach w jednym czasie. Ja też mam ten problem. Wiem, że pracując, coś mi ucieka, a później mam poczucie winy, że jednak nie skupiłam się na czymś innym.
Pracując w domu jest jeszcze trudniej. Bo firma działa 24h i ciągle jest jakiś problem, dzięki tej książce zrozumiałam wiele rzeczy: że nie warto przepraszać za swoje wybory, trzeba lepiej się organizować i czasami odpuścić:)

Generalnie ta książka jakoś dużo nie zmieniła w moim życiu, ale na pewno nie mogę jej zarzucić tego, że nie ułożyła mi pewnych kwestii w głowie.
Jeżeli macie problem z pracą, może chciałybyście coś zmienić ale nie wiecie jak, albo praca jest dla Was przymusem lub na odwrót, nie umiecie bez niej żyć, myślę, że ta książka pomoże Wam w tym, aby wszystko wróciło do normy:)
Polecam!
Czytaj dalej...

Powrót Julii - Ewa Barańska

Autorka: Ewa Barańska
Tytuł: Powrót Julii

Tytułową Julię mogliśmy już poznać w pierwszej części: "Nie odchodź Julio" której kontynuacją jest książka "Powrót Julii".

Julia, dała się poznać jako piękna i urocza nastolatka, która z pasją się uczy i rozwija. Niestety, żyje w cieniu siostry, a wraz z wielką miłością jaką jest Wiktor, pojawia się jej choroba.

W drugiej części niewiele się zmienia. Julia nadal walczy z chorobą, która ją wyniszcza, ale nie poddaje się, bo ma dla kogo żyć. Tym kimś jest Wiktor, który choć był chłopakiem Idy, odkrył, że jego serce szybciej bije przy Julii.

Podczas gdy miłość rozkwita, terminalna niewydolność nerek postępuje coraz szybciej. Nikt z rodziny, ani znajomych nie może zostać dawcą z przyczyn medycznych i gdy już los dziewczyny wydaje się być przesądzony, nadchodzi upragniona wiadomość. Znalazł się dawca.

Ale los drwi dalej z Julii i choć daje jej możliwość całkowitego wyzdrowienia, chce odebrać jej Wiktora, bo Ida nie przestaje o niego walczyć.
Czy przeszczep się uda? Czy Ida zdobędzie na nowo miłość Wiktora?

"Powrót Julii" to piękna historia nastoletniej miłości, która kiełkuje i dojrzewa w cieniu choroby i wielkiej zazdrości. Ewa Barańska jak zwykle zresztą, potrafi bardzo dynamicznie poprowadzić narracje. Akcja rozwija się w błyskawicznym tempie, a zakończenie jest zaskakujące i zupełnie niespodziewane. Daje też do myślenia, bo sugeruje, że będzie kolejna część? Mam taką nadzieję, bowiem książki Ewy Barańskiej są jedyne w swoim rodzaju.

Losy Julii, Wiktora i Idy są bardzo wzruszające i myślę, że jest to lektura odpowiednia dla każdego nastolatka, ponieważ pokazuje miłość nie idealną, taką jak czasami widzimy w filmach, ale skażoną czasami zazdrością, kłótniami czy chorobą.

Jest także coś co lubię w książka autorki. Jest to fakt, że w pozornej książce obyczajowej przeznaczonej dla młodzieży, zawsze stara się przemycić trochę fachowej wiedzy. W tym wypadku jest to wiedza o przeszczepach i sporo medycznych "ciekawostek" dla czytelnika.

Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Powrotu Julii" serdecznie Was do tego zachęcam.

Czytaj dalej...

365 stron życia. Terminarz

Tytuł: 365 stron życia. Terminarz
Wydawnictwo:




"365 stron życia" to terminarz który o ile się ie mylę ukazuje się już drugi raz. Jest to kalendarz niekoniecznie do torebki bo swoje waży i jest duży, ale na pewno świetnie się sprawdzi jako terminarz domowy czy zawodowy, bo jest w nim sporo miejsca na notatki no i ma całe mnóstwo przydatnych lub też mniej przydatnych dla niektórych informacji.

Środek prezentuje się mniej więcej tak samo każdego dnia.
Jest czarno biały, a kartki są cieniutkie i delikatne, dla mnie może zbyt delikatne, ale każdy lubi coś innego. Chciałam Wam opisać co jest w środku ale znalazłam świetne zdjęcie na stronie wydawnictwa, które opisuje co w nim znajdziecie.



Jak widzicie jest tego całkiem sporo dla mnie może nawet aż zanadto, ale szczególnie pomocne są dla mnie:
- rameczka w której mogę wpisać wydarzenia, urodziny czy rocznice
- planner wydatków na dany dzień
- oraz miejsce na notatki

Inny układ kalendarza jest na niedzielę, tutaj dodatkowo mamy Ewangelię z danego dnia oraz komentarz do niej i psalm. W niedzielę jest też mniej miejsca na notatki, ale za to pojawia się rubryka na wydatki tygodniowe, dla mnie też świetna.

Jeżeli miałabym opowiedzieć Wam o swoich wrażeniach, to uważam, że kalendarz jest naprawdę świetny do planowania rodzinnego tygodnia czyli jako kalendarz rodzinny. Nie zdecydowałabym się raczej na noszenie go w torebce bo jak już wspominałam jest za duży. Na zawodowy dla mnie też się nie nadaje, ponieważ potrzebuję dwa razy tyle miejsca na notatki. Ale jako domowy jest super.
Szczególnie podoba mi się podobieństwo do tych kalendarzy z wyrywanymi kartkami, moja babcia taki zawsze miała. Na uwagę zasługują też przepisy zawarte w środku czy porady dnia, świetnie się je czyta.
Kalendarz kosztuje, uwaga 20 zł! Za taką cenę taki kalendarz to jest prawie jak za darmo. 
Jeżeli szukacie dobrego kalendarza właśnie na zapisywanie i planowanie domowego budżetu czy obowiązków to polecam ten.



Czytaj dalej...

Nie...zwykła kuchnia bo każdy jest inny - Kinga Paruzel

Autorka: Kinga Paruzel
Tytuł: Nie...zwykła kuchnia bo każdy jest inny
Wydawnictwo: 



Bardzo czekałam na książkę Kingi Paruzel. I z wielką przyjemnością zagłębiłam się w tę nie..zwykłą kuchnię, zanim przejdę do swoich wrażeń opowiem Wam trochę o całej książce.

Cena książki jest ok, myślę, że 50zł za tego typu książkę z takimi zdjęciami i przepisami oraz przepięknym wydaniem jest jak najbardziej w porządku. W środku znajdziemy pięć głównych działów:
- No to start czyli zestaw przepisów na początek dnia, na śniadanie, imprezę czy przekąskę.
W tym dziale znajdziemy przepisy między innymi na chleb, jogurt domowy, grillowane bakłażany, pancakesy czy chipsy ze szpinaku
- Zupy. Przepisów na zupy jest całkiem sporo, wśród nich jest przepis na zupę z zielonego groszku z imbirem, pikantną zupę z dyni czy na zupę jagodową z ptysiami
- Konkretnie i treściwie tutaj przepisy na duży apetyt. Zdrowe burgery, pizza z kalafiora, naleśniki po rusku czy pierogi ze szpinakiem i parmezanem.

- Sama słodycz czyli mój ulubiony dział, a wśród słodkości: gruszki w syropie cytrynowo waniliowym, kokosanki, ciasteczka jabłkowe czy batony bez pieczenia
- Na zdrowie czyli zestaw przepisów poprawiających nasz stan zdrowia. Tutaj mamy przepis na wodę z imbirem,maliną i limonką, syrop z buraka na kaszel czy miód z mlecza

Na samym końcu są kuchenne miary i wagi oraz informacje co czym można zastąpić.

Tyle słowem wstępu teraz przejdę do moich wrażeń. Mam mieszane uczucia co do książki. Absolutnie nie mogę jej nic zarzucić pod względem wizualnym, bo widać, że książka jest dopracowana w każdym szczególe, piękne zdjęcia czy wszystkie inne takie aspekty upiększające ją, są bez zarzutu. No może mogłabym się doczepić jedynie do okładki bo ona mi się akurat średnio podoba. Autorka jest  piękną kobietą, szkoda, że w okładce nie zostało to do końca wykorzystane, ale to tylko moje zdanie, w moim odczuciu jest bardzo depresyjna ale zarazem elegancka, może to kwestia tła?

Przepisy także są zaskakujące, czasami może nawet za bardzo. A może chodzi o to,że czasami są to po prostu nie moje smaki. Na przykład wątpię, że kiedykolwiek zdecyduje się zjeść słodkie ciasto z buraków czy łosia z truskawką. Nie mówię nie, bo może to jest dobre ale mnie nie przekonuje.
Oczywiście cała reszta przepisów szczególnie te na słodkości czy na pierogi są dla mnie naprawdę dużą inspirację. Szczególnie interesują mnie pierogi ze szpinakiem i parmezanem. Wyglądają przepysznie.

Pewnie się zastanawiacie czemu tak marudę skoro jednocześnie tak książkę chwalę. No właśnie nie wiem. Nie wiem czy spodziewałam się więcej?
Jest po prostu coś, czego mi w tej książce brakuje i tyle.

Jeżeli chodzi o łatwość i szybkość przygotowania dań to wszystko wiadomo, zależy od przepisów. Bardzo szybko się przygotowuje te wody smakowe, próbowałam już wszystkich i wszystkie mi smakowały. Z przepisów autorki robiłam też bułeczki cynamonowe których akurat nie ma w książce ale też bardzo szybko się je robi (przepis znajdziecie na blogu), a w najbliższym czasie planuję zrobić pierogi.

Mimo tych wszystkich drobnych dla mnie niedociągnięć, książka naprawdę jest rewelacyjna. Zawsze się cieszę gdy ktoś kto robi coś z pasją i naprawdę z przyjemnością tę książkę przeczytałam. Fajnie jest widzieć, jak ktoś gotuje i jednocześnie jest szczęśliwy, że może to robić.

Ja z wielką niecierpliwością wypatrują kolejnej książki może tym razem całą poświęconą deserom?:)

Czytaj dalej...

Wywiad z Izabellą Frączyk



Izabella Frączyk (ur. 1970) – absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisaniem zajęła się w 2009 roku. Do pory wydała pięć książek.

1) Jak u siebie to już piąta książka w Pani dorobku autorskim. Jakby ją Pani poleciła i zachęciła czytelników do przeczytania, aby sięgnęli po nią bez mrugnięcia okiem?

Izabella Frączyk:  Szalenie trudno jest mi ocenić własną pracę, dlatego też takie sprawy zostawiam czytelnikom i recenzentom:) Najważniejsze, żeby to właśnie oni  byli zadowoleni i nie żałowali czasu poświęconego na lekturę.  A sam tytuł, cóż… Minął niespełna miesiąc  od premiery,  a już doczekał się świetnych recenzji , a na kilku listach bestsellerów wywalczył sobie  niezłe miejsca w  rankingu TOP 10.  Opinie czytelników również są bardzo budujące, tak więc z przyjemnością odsyłam  Państwa na mój  fanpage na Facebooku , gdzie sukcesywnie zamieszczam linki do recenzji i na bieżąco dzielę się osiągnięciami.

2) Domyślam się, że wydając pierwszą książkę miała Pani dużo obaw, niepewności, jak zostanie ona odebrana i czy sprawdziła się Pani w roli pisarki. W którym momencie poczuła Pani, że może o sobie powiedzieć nie tylko "jestem doradcą w zakresie tworzenia i wdrażania systemów naprawczych dla małych i średnich firm", ale również "jestem pisarką"?

IF: Ten moment jeszcze nie nadszedł i mam nadzieję, że nie stanie się to zbyt prędko. Do mojej twórczości podchodzę z bardzo dużym  dystansem i nie traktuje tego zajęcia tak całkiem serio. Obawiam się chwili, w której moje pisanie stałoby się dla mnie zawodem, czy jakąś pańszczyzną do odrobienia. Przedsmak tego pojawił się całkiem niedawno na Festiwalu Literatury Kobiecej w Siedlcach, gdzie  moja powieść „Dziś jak kiedyś” została wyróżniona przez czytelniczki nominacja do nagrody Pazura. Wtedy po raz pierwszy do mnie dotarło, że to co robię, to nie jest jakaś heca i jaka  w  związku z tym spoczywa na mnie odpowiedzialność.  Z jednej strony wielka radość, z drugiej strony przerażenie. Cóż, dobrze że już mi przeszło i nadal jest jak było (śmiech).

   3) Czy pisząc książkę ma Pani w głowie konkretnych odbiorców?  No właśnie, kim oni są?

IF: Nie, zupełnie o tym nie myślę wychodząc z założenia, że książki są po prostu dla ludzi, a kto ma ochotę ten czyta. Nie dzielę literatury na damska i męską, bo cóż to niby jest? Znam mężczyzn czytających romanse i kobiety pasjonujące się prozą sensacyjną.  Trochę denerwuje mnie takie generalizowanie.

      4) Co w pisaniu sprawia Pani największą przyjemność?

IF: Jedna wielka niewiadoma,  niepewność i zaskoczenie. Nigdy nie wiem, co się stanie na następnej stronie i jakiż  to numer wytnie mi bohater. Nie potrafię pisać według planu, bo nawet krótkie notatki czy kilka podpunktów  w konspekcie sprawiają, że pisanie przestaje mnie cieszyć.

     5) Jakim jest Pani żywiołem: pełnym optymizmu i energii Ogniem, praktyczną i ceniącą ustalony plan Ziemią, logicznym i zamyślonym Powietrzem czy kierującą się emocjami Wodą?

IF: W zależności od okoliczności, każdym z wymienionych ze wskazaniem na Ogień i Wodę:)

 6) Każdy ma w życiu sytuacje, z których jest dumny lub odwrotnie. Co najbardziej szalonego zrobiła Pani w swoim życiu, a co chciałaby jeszcze zrobić?

IF: Cóż, osoby z mojego otoczenia ciągle mi mówią o jakichś szaleństwach z moim udziałem, a dla mnie to, co robię, to najnormalniejsze rzeczy na świecie.  Cóż z tego, że przedkładam grzebanie się w smarze i offroad-owe taplanie się w błocie, ponad szydełkowanie i dzierganie na drutach, skoro to moja pasja:). A  najbardziej szalona rzecz? Hm, chyba wybranie się do parku linowego i lot spadochronem ze świadomością, że mam lęk wysokości . A czego jeszcze bym chciała, poza pilotowaniem śmigłowca i kupnem większego quada? Nie mam pojęcia, ale pewnie niedługo coś nowego wymyślę:)

7) Nie mamy wpływu na to jaka "iskra Boża" zawiśnie nad naszą głową, ale możemy zadecydować, co z posiadanym talentem zrobimy. Choć pisać może każdy, nie każdego określimy mianem pisarza. Kim według Pani jest "dobry pisarz", kiedy możemy o autorze tak powiedzieć?

IF: Nie tak dawno podobne pytanie zdał mi mój kolega. Jaka jest różnica między pisarzem, a autorem? No właśnie nie do końca potrafię to sprecyzować, acz gdy mówią do mnie „pisarka”, to oglądam się za siebie (śmiech). A przecież autor, to ktoś, kto coś tworzy, a pisarz, to ktoś, kto tworzy pisząc, więc teoretycznie nikt nie powinien mieć wątpliwości. Tymczasem w obowiązującej nomenklaturze funkcjonują oba pojęcia, ale chyba nikt do końca nie zna dokładnych definicji.   Jednakże w  moim odczuciu określenie „pisarz” niesie ze sobą większy ciężar gatunkowy i by być tak określanym należy sobie na to w jakiś szczególny sposób zasłużyć. A gdzie przebiega granica między autorem, a pisarzem i jakież to konkretnie mają być te zasługi?- nie mam pojęcia:)

    8) Siedzi sobie Pani na ławce w parku, delektując się resztkami jesiennego słońca i nagle dosiada się ktoś nieznajomy. Jedno spojrzenie i z zachwytem i niedowierzaniem wzdycha Pani: "Ach, to Ty? Skąd tu się wzięłaś?". Obok siedzi Pani ulubiona postać z książki. Kim jest ten niespodziewany przybysz?

IF: Nikodem Dyzma.

9)   Czy warto walczyć o swoje marzenia? Czy czasami warto odpuścić tylko po to, aby kogoś nie skrzywdzić? Czy iść za słowami, że "życie jest tylko jedno" i dojść do niektórych rzeczy po trupach?

IF: Oczywiście, że warto walczyć o marzenia, ale na ile iść po tych trupach, to raczej kwestia priorytetów. Czasem zazdroszczę ludziom pozbawionym skrupułów, bowiem sama nie byłabym w stanie cieszyć się szczęściem zbudowanym na czyjejś krzywdzie.  Nie lubię uczucia moralnego kaca, a pyrrusowe zwycięstwa są raczej nie dla mnie.  Inaczej natomiast ma się rzecz, jeśli mówimy o rodzinie, bliskich. Przecież dla ich dobra  jesteśmy w stanie zrobić naprawę wiele i to bez oglądania się za siebie.

10) Jakie ma Pani plany na najbliższe miesiące? Zasłużony wypoczynek, a może zwiększa Pani tempo i wkrótce możemy spodziewać się kolejnej książki?

IF: Wypoczynek? Nie ma szans (śmiech). Nowa książka już na  tapecie i tym samym nie lada wyzwanie, bo główną postacią jest mężczyzna.  Postanowiłam na chwilę wrócić do korzeni i napisać komedię w klimacie „Pokręconych losów Klary”, nie wiem tylko czy dam radę skutecznie wejść w męski umysł na tak długo. To w temacie pisania, a co zaś się tyczy nowych edycji,  to kolejna,  gotowa powieść właśnie czeka na akceptację kolegium wydawniczego. Jeszcze nie ma tytułu, więc na razie- psst- siedzę cicho:)


Czytaj dalej...

Dobry ojciec - Diane Chamberlain

Autorka: Diane Chamberlain
Tytuł: Dobry ojciec
Wydawnictwo:



Robin i Travis mieli przed sobą piękną przyszłość, pewnie wszystko by się ułożyło, gdyby nie kilka przeciwności.
No właśnie.

Być może właśnie miało być tak jak się stało, ale zacznę od początku. Travis to chłopak po przejściach. Gdy traci tatę - na swojej drodze spotyka Robin.
Robin, gdy była mała straciła mamę, która umarła z powodu chorego serca. Dziewczyna także ma chore serce i to jeszcze bardziej niż jej mama. Z tego też powodu, ojciec dziewczyny pilnuje, aby ta nie miała zbyt dużo stresów i ekscytacji w swoim życiu. Ma być opanowana i spokojna. Gdy więc na jej drodze pojawia się Travis, a wraz z nim pożądanie, miłość i delikatne łaskotanie w brzuchu, ojciec Robin postanawia rozdzielić tych dwoje raz na zawsze. Nie wie jednak, że dziewczyna jest w ciąży.
Po latach Robin i Travis wiodą oddzielne życie. Robin z narzeczonym Dale'm, a Travis ze swoją córeczką Bellą.

Travis ma teraz przejściowe problemy i poszukuje pracy, ponieważ nie ma gdzie mieszkać i za co utrzymać siebie i córki. Gdy w kawiarni, do której dziennie chodzą, spotykają Erin, która straciła w wypadku córeczkę wszystko się zmienia, a losy tej trójki Erin, Robin i Travisa na zawsze się ze sobą połączą.

"Dobry ojciec" to przepiękna historia zmagań młodego i niedoświadczonego taty, który dla swojej córeczki zrobiłby absolutnie wszystko.
Travis choć sam za wiele nie ma, chciałby córce dać wszystko.

Całą historię poznajemy z różnych stron i w różnych odstępach czasowych. Czasami autorka cofa nas o kilka lat wstecz, czasami opowiada teraźniejszość. Generalnie całość czyta się naprawdę jednym tchem.

Przyznam, że książki Diane Chamberlain zawsze są dla mnie wielkim przeżyciem. Myślę,że autorka ma dar takiego wnikania  w ludzkie uczucia i poruszania tych najczulszych strun. Swoim stylem pisania sprawia, że człowiek sam chciałby powiedzieć jak jest wdzięczny za to co ma.
Gdybym miała wybierać jedną z najbardziej wzruszających i zwyczajnie pięknych książek, na pewno byłaby to ta.
Polecam!
Czytaj dalej...

Przypadkowe szczęście - Abbi Glines

Autorka: Abbi Glines

Tytuł: Przypadkowe szczęście

Wydawnictwo:



Kończąc czytać trzecią część przygód Blair i Rusha myślałam, że już nigdy więcej ich nie spotkam. Dlatego byłam bardzo zaskoczona gdy w zapowiedziach zobaczyłam "Przypadkowe szczęście".

Owszem książka nie dotyczy bezpośrednio tej dwójki, ale mamy okazję znów pobyć trochę z ich przyjaciółmi i bliżej poznać Woodsa, który w poprzedniej części niekoniecznie grał pierwsze skrzypce. Tym razem cała książka poświęcona została jego osobie oraz pewnej nieznajomej.

Nieznajoma to Della, piękna dziewczyna z tragiczną przeszłością. Tych dwoje choć ma do pokonania wiele przeszkód zakochuje się w sobie i bez reszty zatraca w uczuciu pożądania.
Della choć wie, że Woods to mężczyzna, który się nią zaopiekuje, to boi się, że jej przeszłość przekreśli to, co mogłoby między nim być.
Woods natomiast wie, że wybierając dziewczynę, przekreśli swoją karierę w rodzinnej firmie. Czy tych dwoje ma szansę na udany związek?

"Przypadkowe szczęście" to książka, która nie różni się zbyt od poprzednich z tej serii. Jest w niej jak zwykle sporo seksu no i oczywiście każdy bohater jest piękny, przystojny i zachwycająco ujmujący. Trochę to drażniące na dłuższą metę, ale naprawdę da się przeżyć.

Książkę czyta się naprawdę błyskawicznie. Szczególnie interesujący jest wątek Delli, jej przeszłość i to co ją męczy i to właśnie dzięki temu wątkowi, ta książka została uratowana przed tym aby nie trafić na listę książek, które są po prostu zjadaczami czasu.

Ogólnie jeżeli czytaliście poprzednie części to na pewno warto przeczytać też i tą:)
Macie w planach?
Czytaj dalej...

Wielka księga Basia, Wielka księga Basi i Franka - Zosia Stanecka



Autorka: Zosia Stanecka
Tytuł: Wielka księga Basia
Wielka księga Basi i Franka
Wydawnictwo:




"Wielka księga Basia" to książka, która przede wszystkim zaskoczyła mnie...wielkością. Tak samo zresztą jest i z "Wielką Księgą Basi i Franka"
Czytając tytuł oczyma wyobraźni już widziałam ogromną książkę, która będzie wielkim tomiskiem z przygodami Basi. Biorąc ją do ręki, zobaczyłam książkę wielkości uwaga - normalnego zeszytu.

Trochę mnie to zbiło z tropu ale to tylko taka mała anegdota. Bo później już było tylko lepiej.

Książka w porównaniu do innych części z serią przygód o Basi została wydana w poręcznej małej formie w miękkiej okładce. W środku jak zwykle mnóstwo niezbyt podobających mi się ilustracji oraz i tutaj zaraz padniecie - prawie 30 opowiadań, a dokładnie 28. I teraz już pewne rozumiecie dlaczego jest to wielka księga?

Opowiadania zostały podzielone na cztery pory roku. Czyli możecie je czytać, wiadomo według pór rok, ale nic nie szkodzi aby je mieszać. I tak w każdej porze roku mamy po siedem opowiadań. A wśród nich:
- Basia i bal
- Basia i plaża
- Basia i szkoła
- Basia i katar
- Basia i łyżwy czy Basia i kotek

Opowiadania te były publikowane już w latach 2011-2012 w magazynie "Dziecko" więc jeżeli ktoś to pismo prenumeruje, zapewne opowiadania już zna, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby mieć wszystkie te opowiadania w formie książki:)


Trochę inaczej ma się sprawa z "Wielką księgą Basi i Franka" bo tutaj pierwsze skrzypce gra raczej Franek, bo to on jest najmłodszy w rodzinie Basi i najzwyczajniej w świecie nie wszystko umie.

Basia jako starsza siostra trzyma pieczę nad młodszym bratem i przeprowadza go przez świat zwierząt, kolorów czy liczb. Razem poznają pojazdy, mają dobre i złe humory oraz uczą się zasypiać, siusiać do nocnika i jeść bez wybrzydzania.

Ta książka jest raczej skierowana do tych całkiem małych dzieci, które dopiero zaczynają na własną rękę poznawać świat. Ta książka jest trochę inna niż wszystkie Basie do tej pory, ale jest to miła odmiana. Jeżeli macie takiego malucha w rodzinie to ta książka koniecznie musi znaleźć się na jego półce.

Oczywiście nie będę Was zachęcać specjalnie, bo wiem, że sporo moich czytelników, bardzo lubi opowiadania o Basi, więc myślę, że jak na fanów Basi przystoi powinno się mieć te tytuły na półce:)
Polecam!
Czytaj dalej...
Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka