

Zuza mimo, że nie wiodła idealnego życia to wcale nie miała wielu powodów do narzekań. Wykształcony i bardzo ambitny mąż, wspaniała córka, mieszkanie..wszystko wydawałoby się idealne, ale wcale takie nie było.
Mąż, który absolutnie nic nie robi, bo przecież pan inżynier nie może wynosić śmieci, jak stwierdził ojciec naszego bohatera, a mieszkanie własne, bo własne ale obce,bo nie ma w nim miłości.
Zuzanna nigdy nie myślała też, że kiedyś będzie musiała żyć w pojedynkę. Gdy więc okazuje się, że została sama, postanawia wrócić do rodzinnego miasta aby odnaleźć zagubiony sens swojego życia.
W pociągu poznaje mężczyznę, który nie tylko zna jej historię, ale także zdaje się być jedyną drogą do rozliczenia się z przeszłością...
"Apetyt na jutro" to książka, która niewątpliwie przedstawia fascynującą historię,która od początku wciąga. Mnie jednak bardzo nie pasowała narracja. Uciążliwe opisy i powroty do przeszłości poplątane z czymś jeszcze innym, bardzo utrudniały mi zrozumienie, o co tak naprawdę chodzi. I mimo, że historia jest naprawdę bardzo ciekawa to narracja skutecznie mnie od książki odciągała.
Mimo to, uważam że "Apetyt na jutro" jest książką, która nie tylko przedstawia historię nieszczęśliwej kobiety, ale także pokazuje, że warto szukać sensu swojego życia i po prostu mieć apetyt na jutro:)
Mam apetyt nie tylko na jutro :D
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza myśl: "nuda". Potem jednak przypomniałem sobie, że czytałem sporo książek o zwykłym życiu, które były pasjonujące.
OdpowiedzUsuńBrzmi to normalnie. Może zastanowiłbym się nad kupnem.
Brzmi interesująco, choć obawiam się trochę, czy to rzeczywiście moje klimaty. Podobnie jak mój przedmówca - muszę po prostu wyzbyć się uprzedzeń:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Coś mi w tej książce nie pasuje :) I chociaż historia wydaje się ciekawa, to nie rzuciła mnie na kolana. Książki raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMnie zaintrygowała historia i chyba ta nietrafione narracja mnie nie odstraszy :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, nie przepadam za takimi historiami, a jeszcze jak narracją nużąca to już w ogóle mnie nie kusi. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, to chyba nie mój klimat. I te retrospekcje...
OdpowiedzUsuń