Nicolette już dawno zostawiła przeszłość za sobą. Uciekła, zostawiając brata, tatę, chłopaka, miasteczko i przeszłość.
Rozpoczęła całkiem nowe życie. Teraz, 10 lat później ma idealnego narzeczonego, pracę i wielki problem, bo przeszłość wraca.
Kobieta pakuje cały dobytek, oznajmia narzeczonemu, że musi na jakiś czas zamieszkać w rodzinnym domu i pomóc ojcu. Nie mówi jednak, o co tak naprawdę chodzi.
Gdy dociera na miejsce, wie, że wszystkie sekrety mogą teraz ujrzeć światło dzienne i sprawa zniknięcia jej przyjaciółki może na zawsze zmienić jej życie.
Co więcej, znika kolejna kobieta, a wszystkie tropy prowadzą do jednego miejsca...do lasu.
"Miasteczko kłamców" to książka, która angażuje czytelnika od początku do końca. Chyba pierwszy raz spotkałam się z tym, że książka pisana jest tak jakby od tyłu. Czyli zaczynamy teraźniejszością i rozdział po rozdziale dowiadujemy się co było wcześniej po to, aby znów wrócić do kulminacyjnego momentu. Nie jest to wygodne, ale ma w sobie coś, co sprawia, że nad książką trzeba się bardziej zastanowić.
Generalnie całość jest bardzo zaskakująca i na dobrą sprawę, do końca książki nie wiemy o co w tym wszystkim chodzi.
Jeżeli macie okazję przeczytać to polecam!