![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_6fQUdteTpXr_RRLbmceR1Qcf7nFVbHKbKyrYCx4-9wlBH2XfsrYKTm761xUUqARTjWn7ZK56XMqfiQtNiGmGvtTgzPzzBYgOR23ifEiIGGtlOZ9Mrta6_Zmw9VTp1UmiMJXcODu2J-Zp/s320/66d9cf0718c2d65a23d5df15a116cb70.jpeg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjP0SEOLm-_9HI6BHngsxBOFU0DWzafEts63BS3F2hUWKV0gRbYA6I1j59yvnP4B7ra2LWkeOdaSuXiv8yw7OlRM3tRA_5iaC1yFkU62OnOI_x6o4LOFuvhk5JsiJ9Nlc0T7fL97cF_Y62u/s320/prowincjapelnagwiazd.jpg)
Tytuły: Prowincja pełna marzeń, Prowincja pełna gwiazd.
Wydawnictwo:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdJCPdSV5k3CbYUIXsXSCkE58z9kq3Q1ELoQvylifcf1nDMPejAnMW_9YXPZ0vZFno7hnF3jAVomCpKQ0iCzwHW5-pUObvipFodJR9FkwmSDrMULPKkTyh6HnWYYPbbHAaP8CIsQHpAnjL/s200/mg+wyd.jpg)
Zanim zabrałam się do czytania, o tych książkach słyszałam wiele dobrego.
Mówiono mi, że bardzo przypominają Dom nad Rozlewiskiem, który pokochałam. Bałam się, że nie uniknę porównań pomiędzy prowincją i domem. Ale jak tylko zaczęłam czytać od razu zapomniałam o porównywaniu. Na początku miałam ogromny problem, żeby napisać tą opinię. Czasem niektóre książki muszą we mnie dojrzeć, żebym mogła Wam o nich opowiedzieć. Te dojrzewały bardzo długo.
Katarzyna Enerlich napisała cudowną książkę, w której dominuje natura mazurskich krajobrazów. Główną bohaterkę Ludkę poznajemy w dosyć trudnym dla niej momencie, bowiem rozstała się ze swoim ukochanym, w pracy nowy szef wprowadza terror, a tęsknota za rodziną nie daje jej normalnie żyć. Oczywiście Ludka tak jak i każda inna bohaterka nie uniknie dziwnych zbiegów okoliczności czy figlów jakie będzie płatał jej los. Komu w ostateczności odda swoje serce, oraz jak poradzi sobie z problemami dowiecie się z pierwszej części Prowincji.
Druga część natomiast rozpoczyna się praktycznie od streszczenia pierwszej. Jeżeli ktoś nie czytał pierwszej, a czyta drugą część raczej będzie się orientował o co chodzi. Ta część zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż poprzednia. Miałam wrażenie jakby czas płynął dużo wolniej. Dopiero tutaj odczułam tą sielankę prowincji. Ludka w tej części jest już szczęśliwą mężatką i przyszłą mamusią oczekującą swojego dziecka. Mąż wybywa niestety do chorej rodzicielki w swoje rodzinne strony, natomiast Ludka zostaje sama i ląduje na porodówce. Sama uczy się jak być dobrą mamą, męża nie ma przy niej, natomiast gdy już wraca ich stosunki się oziębiają.
Co mnie bardzo raziło to idealizm. A dokładnie idealne mazurskie społeczeństwo. Ludzie wiecznie uśmiechnięci, z każdym chętnie rozmawiali, uwielbiali pomagać. Nikt nie pił pod sklepem, nikt nigdzie się nie bił itd. No cóż, w co jak w co, ale w to nie wierzę:) I bardzo mnie to razi.
Podsumowując jeżeli jesteście fanami Domu nad Rozlewiskiem ta książka jest z pewnością dla Was. Malownicze opisy mazur, marzenia i problemy głównych bohaterów, uroki mieszkania na prowincji, wielka miłość to tylko niewielka część tego co czeka Was na progu prowincji.