Recenzja Kobo Touch - czyli gadżet w Zakurzonej Półce

Recenzję obiecałam Wam już kawał czasu temu i mimo, że już parę dobrych miesięcy jestem posiadaczką czytnika Kobo Touch, dopiero teraz zabrałam się za napisanie kilku słów.

Dlaczego wybrałam KOBO?

Zastanawiałam się nad całym mnóstwem marek, rozmiarów i kolorów. Priorytetem był dla mnie oczywiście ekran z elektronicznym papierem. Żadne tam kolorowe i piękne ekrany, tylko zwykły czarno biały z technologią Ink Pearl.
No i oczywiście nie byłabym kobietą, gdybym nie zwracała uwagi na wygląd.
Biały, mały, lekki to były moje priorytety.
I tak trafiłam na firmę Pocketbook i Kobo.
W końcu zdecydowałam się na Kobo nie tylko ze względu na cenę, bo jest tańszy niż Pocketbook, ale także ze względu na odpowiadający mi wygląd i te piękne pikowanie z tyłu czytnika.


Kobo, małe urządzenie z dużymi możliwościami

Po kilku miesiącach użytkowania mogę śmiało stwierdzić, że to był dobry wybór. Uwierzcie mi, mam strasznego pecha jeżeli chodzi o kupowanie urządzeń, bo bardzo rzadko udaje mi się trafić na urządzenie, które po kilku miesiącach użytkowania zadowalałoby mnie chociażby w tym najmniejszym stopniu.
Ten czytnik spełnił wszystkie moje oczekiwania.
Bateria wytrzymuje naprawdę długo, czytam na nim przynajmniej z 6-7 książek miesięcznie i ładowałam go dopiero chyba 3 razy.
Bardzo się upierałam przy tym aby mój czytnik miał wi-fi, teraz zastanawiam się po co, bo wcale z niego nie korzystam.
Kobo touch ma ekran o przekątnej 6 cali i jest to wystarczająco.

Po włączeniu ukazuje nam się śliczna uśmiechnięta czytnikową buźka i po chwili już możemy korzystać z zasobów naszej biblioteki.


Od raz po włączeniu ukazuje nam się ekran główny, na którym mamy 5 książek, które ostatnio otwieraliśmy. Przyznam, że jest to wygodne, bo możemy czytać 5 książek jednocześnie, nie będąc zmuszonym do ciągłego wyszukiwania ich w bibliotece.


Jeżeli jednak mamy ochotę na inną książkę, wystarczy wejść do biblioteki i wybrać dowolną książkę.


Czytnik zaskakująco dobrze trzyma się w dłoni. Gdy go kupiłam nie potrafiłam się z nim rozstać, mimo, że zarzekałam się, że nigdy nie przekonam się do tego typu urządzeń.
Teraz zmieniłam zdanie, bo mogę:
1) Zawsze mieć ze sobą tonę książek, nie martwiąc się, że nie zmieszczą mi się do torby
2) Zabrać ze sobą tyle książek ile chcę w podróż nie słuchając marudzenia: "Kiedy Ty to wszystko przeczytasz?"
3) czytać w dowolnej pozycji, a przetestowałam ich już naprawdę wiele!




 Ekran dotykowy, hit czy kit?

Wybierając czytnik zastanawiałam się nad tym ekranem dotykowym, bałam się go.
Bałam się, że będzie za wolny, że coś zaraz się zepsuje, że dziwnie będzie mi się czytało książkę.
I wiecie co? To wszystko było niepotrzebne.
Nie wyobrażam już sobie czytnika z guzikami. W Kobo Touch mamy jeden przycisk home button, który kieruje nas do głównego menu, natomiast całą resztę ustawiamy dotykiem.

Ostatnio byłam w empiku i oglądałam czytniki, które były tam wystawione. Naciskałam na ekran i dopiero później spostrzegałam, że nie mają dotykowych ekranów, myślałam, że spalę się ze wstydu, ale to dowód na to jak człowiek szybko się przyzwyczaja.



Nie bójcie się ekranów dotykowych, są naprawdę wygodne i niesamowicie intuicyjne.

Podsumowując..

Kobo to był jeden z najlepszych wyborów jeżeli chodzi o sprzęt. Towarzyszy mi prawie wszędzie i mimo, że jestem przywiązana do książek papierowych nie wyobrażam sobie, że nie mam swojego czytnika.
Z rzeczy, które powinniście jeszcze wiedzieć i które dla mnie są ważne to:
- po wyłączeniu czytnika widoczna jest okładka aktualnie czytanej książki wraz z procentowym wskaźnikiem "przeczytania"
- czytnik ma dwie możliwości wyłączenia: uśpienie, czyli czytnik czuwa i wystarczy delikatnie przesunąć przycisk wyłączenia/włączenia aby się obudził i mamy naszą książkę dokładnie w miejscu w którym skończyliśmy czytać, oraz opcja całkowitego wyłączenia.
- jest możliwość zakładek, dla mnie to niezwykle istotne. Kończymy czytać i klikamy górny prawy róg ekranu, zaznaczając zakładkę
- to co lubię w kobo to nagrody które przyznaje czytnik, za czytanie. Można dostać nagrodę za ileś godzin czytania wieczorem, albo za 10 pierwszych książek, albo za 3h czytania z rzędu i tak dalej
- no i dodawanie książek na regały, super sprawa. Tworzycie regał/półkę i dodajecie na niego książki. Genialne!




Jeżeli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem.
Z całego serca polecam Wam ten czytnik, bo czasami warto wydać więcej i niezmiennie cieszyć się z czegoś co dobrze służy.
Zakurzona półka © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka