Autorka: Lori Nelson Spielman
Tytuł: Lista marzeń
Wydawnictwo:
Brett będąc nastolatką stworzyła listę marzeń i szybko o niej zapomniała. Teraz jest już trzydziestolatką, której właśnie umarła mama, najważniejsza osoba w całym jej udawanym życiu.
Brett długo nie może pogodzić się z tym, że jedyna osoba, która ją rozumiała nie żyje. Jest jeszcze Andrew, chłopak Brett, ta kurczowo się go trzyma, choć on chyba niekoniecznie jest z nią z miłości.
Wkrótce okazuje się, że mama, cały swój majątek, w tym wysokie stanowisko firmowe, rozdzieliła wśród rodzeństwa Brett, a jej zostawiła tylko stos listów, które ma jej wydawać prawnik, oraz listę marzeń z dzieciństwa, którą Brett ma wcielić w życie.
Ale czy marzenia nastolatki, nadal są aktualne w życiu dorosłej i nieszczęśliwej kobiety?
Czy mama Brett oszalała, czy może tak dobrze znała córkę?
"Lista marzeń" to naprawdę wspaniała książką. Nawet nie wiecie jak inaczej czyta się o takiej formie przeżywania żałoby. Niestety czytelnik nie ma możliwości poznania mamy Brett, chyba, że ze wspomnień bohaterki, ale była to z pewnością bardzo mądra i wspaniała osoba.
Nie mogłam uniknąć porównywania tej książki do znanego tytułu "P.S Kocham Cię", pewnie większość z Was go zna chociażby pobieżnie. Tutaj także spotykamy się z listami, z tym, że pisze je matka do córki i właśnie z tych listów można wywnioskować jak dobrze mama znała naszą bohaterkę. Ich porozumienie, nawet po śmierci jest niezwykłe. A sama historia? Czyta się ją z zapartym tchem.
I choć myślałam, że książka skończy się inaczej, bo wszystko na to wskazywało, autorka na samym końcu ukryła sprytny zwrot akcji i całość skończyła się zupełnie inaczej!
"Lista marzeń" to książka o szukaniu siebie, o prawdziwej miłości, o rodzicielstwie, straconych nadziejach, smutkach i przyjaźniach. Jeżeli macie ochotę, koniecznie sięgnijcie.