Tytuł: Suma drobnych radości
Wydawnictwo:
Chyba sto lat zajęło mi przeczytanie tej książki i to wcale nie ze względu na to, że jest z nią coś nie tak. Czytałam inne, odkładając tę, na moment, w którym będę miała więcej czasu.
Wiecie, takie książki fajnie jest sobie przemyśleć. Powoli czytać, cieszyć się tą chwilą relaksu. I przez te sto lat, nie znalazłam ani chwili na to, żeby do niej zasiąść. W końcu odłożyłam wszystko i zaczęłam czytać.
Uwielbiam takie książki. Czytając tego typu pozycje, czas po prostu staje w miejscu. Naprawdę. Nic się nie liczy tylko ta chwila. Dzięki takim książkom człowiek docenia to co ma, to, że obok ma ukochaną osobę, że śpi w wymarzonym domu, a może właśnie udało się spełnić jakieś marzenie?
"Suma drobnych radości" to książka o chwili, którą warto się cieszyć, o celebrowaniu codzienności, o miłości i o życiu, tak po prostu. Wiem, że może to brzmi jak jedna z wielu książek tego typu, które są dostępne na rynku. Pewnie sobie pomyśleliście, że to kolejna książka o hygge, o celebrowaniu codzienności itp, itd. Ale ta książka jest inna i bardzo ją Wam polecam!