"Przyjdę po ciebie nocą" to thriller psychologiczny, który od pierwszych stron wciąga czytelnika w gęstą atmosferę tajemnicy, izolacji i niepokoju. Heather Gudenkauf udowadnia, że potrafi budować napięcie w sposób subtelny, ale skuteczny, trzymając odbiorcę w niepewności niemal do samego końca.
Główna bohaterka to Wylie Lark. Autorka książek true crime, która na czas pracy nad nową książką zaszywa się w domu na końcu świata, by w spokoju pracować. Dom, w którym przebywa Wylie, to nie byle jaka chatka na odludziu. Dwadzieścia lat wcześniej miała tu miejsce brutalna zbrodnia, a zagadka zaginionej dziewczynki do dziś nie została rozwiązana. Dlatego jest to idealne miejsce na to aby nasza bohaterka mogła dokończyć książkę.
Prace nad książkę przerywa śnieżyca stulecia i dziecko, które kobieta znajduje przed domem. Kim jest? Skąd się tu wziął? I czy ktoś go szuka? Od tego momentu napięcie narasta, a Wylie zdaje sobie sprawę, że nie jest tak samotna, jak jej się wydawało.
Autorka w książce posługuje się dwoma liniami czasowymi. Przeszłość i teraźniejszość splatają się w sposób płynny, powoli ujawniając czytelnikowi kolejne elementy zagadki. Oprócz perspektywy Wylie poznajemy też historię dziewczynki uwięzionej w piwnicy, która marzy o normalnym życiu.
Styl autorki jest prosty, ale sugestywny – opisy zimowej scenerii, izolacji i napięcia są na tyle obrazowe, że czytelnik niemal czuje zimno przeszywające bohaterów. Do tego krótkie rozdziały i dynamiczna akcja sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie.
Fabuła do samego końca trzyma w napięciu, Autorka buduje tajemnicę i choć w pewnym momencie dodałam jedno do drugiego, to do samego końca nie wiedziałam kto jest winny. Czy książka mnie wciągnęła? Tak, i to bardzo. Lubię thrillery, które mają duszny, klaustrofobiczny klimat i tajemnicę z przeszłości w tle. I mimo pewnej przewidywalności, książka spełniła moje oczekiwania i dostarczyła mi dokładnie tego, czego szukałam – wciągającej, klimatycznej historii pełnej mroku i tajemnicy. Jeśli ktoś lubi thrillery psychologiczne, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć!