Freida McFadden w „Pomocy domowej” bierze na warsztat klasyczny schemat thrillera psychologicznego: ktoś z przeszłością trafia do domu, który na pozór jest idealny, a w rzeczywistości kryje sekrety. Bohaterką jest Millie – młoda kobieta, która desperacko potrzebuje pracy i szansy, by zacząć życie od nowa. Posada pomocy domowej w rodzinie Winchesterów wydaje się wręcz prezentem od losu: piękny dom, dobre warunki, dach nad głową. Szybko jednak okazuje się, że za tą fasadą kryje się coś bardzo niepokojącego – zachowania Niny są coraz bardziej irracjonalne, a atmosfera w domu zaczyna gęstnieć.
To, co najbardziej mnie wciągnęło, to sposób, w jaki autorka stopniuje napięcie. Nie mamy tu od razu dramatycznych wydarzeń – zamiast tego dostajemy drobne szczegóły, sygnały, które budzą wątpliwości. Kiedy Millie odkrywa, że drzwi jej pokoju zamykają się od zewnątrz, ja sama poczułam ciarki. To proste, ale bardzo skuteczne zagranie, które sprawia, że czytelnik zaczyna zastanawiać się: „czy ja w ogóle mogłabym tam zostać choćby jeden dzień?”.
Millie to bohaterka, którą łatwo polubić – nieidealna, popełniająca błędy, ale przez to ludzka. Jej przeszłość dodaje historii ciężaru, bo od razu czujemy, że ta dziewczyna naprawdę nie ma wielkiego pola manewru. To wzmaga emocje: jej sytuacja jest trudna, a jednocześnie zmusza nas do zastanowienia się, jak sami postąpilibyśmy na jej miejscu.
Oczywiście, książka ma też swoje słabsze strony. Momentami miałam wrażenie, że niektóre postacie są mocno przerysowane – szczególnie Nina, której zachowania balansują na granicy wiarygodności. Kilka scen było też trochę przewidywalnych, a dla wprawionego czytelnika thrillera pewne rozwiązania mogą wydać się znajome. Ale mimo tego całość działa: tempo jest szybkie, krótkie rozdziały wciągają i trudno oderwać się od lektury.
Podobało mi się również zakończenie – zaskoczyło mnie i pokazało, że autorka nie boi się pograć z czytelnikiem. Może nie jest to twist na miarę absolutnych hitów gatunku, ale na pewno daje satysfakcję i sprawia, że odkłada się książkę z wrażeniem, że było warto.
Pomoc domowa to thriller psychologiczny w najlepszym wydaniu rozrywkowym: szybki, wciągający, pełen emocji i napięcia. Nie jest pozbawiony wad – czasem bywa schematyczny i nie do końca realistyczny – ale jako całość spełnia obietnicę dobrej, trzymającej w napięciu lektury.