Przejdź do głównej zawartości

SOCIAL MEDIA

Pomoc domowa. Sekret - Freida McFadden

 

Po pierwszej części – „Pomoc domowa” – miałam spore oczekiwania wobec kontynuacji. Freida McFadden dała się poznać jako mistrzyni tworzenia dusznej atmosfery, pełnej manipulacji, kłamstw i zaskakujących zwrotów akcji. „Pomoc domowa. Sekret” miała być powrotem do świata Millie, kobiety, która z pozoru jest zwykłą służącą, a w rzeczywistości ma za sobą trudną przeszłość i nieprzewidywalny charakter. Niestety, choć książkę czyta się błyskawicznie, to tym razem nie wszystko zagrało tak dobrze, jak w pierwszej części.

Akcja rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach z pierwszego tomu. Millie próbuje ułożyć sobie życie, ale wciąż szuka pracy, która dałaby jej stabilność. Gdy trafia do domu państwa Garricków, wydaje się, że tym razem wszystko pójdzie spokojnie. Jednak bardzo szybko wyczuwa, że coś w tej rodzinie jest nie tak — pani domu zachowuje się dziwnie, unika kontaktu, a mąż kontroluje każdy jej krok. Z początku Millie myśli, że to klasyczny przypadek przemocy domowej, ale z czasem odkrywa, że w tej historii kryje się coś o wiele bardziej mrocznego.

Muszę przyznać, że Freida McFadden nadal potrafi utrzymać napięcie. Jej styl jest szybki, wciągający, bardzo filmowy. Każdy rozdział kończy się w sposób, który wręcz zmusza do czytania kolejnego – a to ogromny plus. Autorka świetnie wykorzystuje motyw zamkniętej przestrzeni i narastającego niepokoju. Z tej strony książka naprawdę działa.

Z drugiej jednak strony, zabrakło mi świeżości. Wiele schematów powtarza się z pierwszej części – tajemniczy dom, niebezpieczne relacje, nagłe zwroty akcji. Tym razem miałam wrażenie, że wszystko jest bardziej przewidywalne, a niektóre momenty wręcz przerysowane. Bohaterowie wydają się trochę mniej wiarygodni, a zakończenie – choć zaskakujące – nie wywołało już u mnie tego efektu „wow”, który czułam przy pierwszym tomie.

Millie w tej części wydaje się bardziej impulsywna i momentami trudna do zrozumienia. Jej decyzje bywają nieracjonalne, a dialogi miejscami brzmią zbyt teatralnie. Zabrakło mi też głębszego spojrzenia na jej psychikę – autorka bardziej skupia się na akcji niż na emocjach postaci.

Mimo tych wad, „Pomoc domowa. Sekret” to nadal dobry thriller rozrywkowy – taki, który wciąga na jeden lub dwa wieczory, daje dreszczyk emocji, ale nie zostawia po sobie głębszego śladu. To książka idealna na odpoczynek po ciężkim dniu, jeśli nie oczekuje się zbyt wiele od fabuły i chce się po prostu dać porwać historii.


Cześć!

Mam na imię Iza i od zawsze jestem zakochana w książkach. Moja pasja do czytania towarzyszy mi od najmłodszych lat, a blogowanie stało się naturalnym przedłużeniem tej miłości. Pisanie o książkach to dla mnie nie tylko hobby, ale prawdziwa radość, którą dzielę się z innymi. Jeśli również kochasz literaturę, zapraszam Cię do mojego świata, pełnego inspiracji i pasji do słów!