

Fragment książki (klik)
Głównym bohaterem "Wichrołaka" jest Roman, początkujący dziennikarz, szukający inspiracji.
Trafia do małej góralskiej wioski - Szremle Małe i zatrzymuje się u sołtysa. Sołtys jest bardzo narwanym człowiekiem, któremu trudno jest dogodzić. Dodatkowo Roman w córce swojego gospodarza rozpoznaje dawną ukochaną, która najprawdopodobniej urodziła jego dziecko.
Roman, ma więc podwójny kłopot, ponieważ sołtys jest żądny krwi na tym, który "zrobił bachora" córce.
W wiosce napotyka na mur milczenia. Mimo, że dzieją się dziwne rzeczy, to nikt nie chce puścić pary z ust.
Gdy kolejny góral popełnia samobójstwo przez powieszenie, Roman jest pewien, że coś jest nie tak. Nie wie tylko, że dochodząc prawdy, może być w ogromnym niebezpieczeństwie.
Książka nie należy do bardzo fascynujących, ale czyta się ją dobrze. Czasami bardzo wiało nudą, a czasem akcja działa się za szybko. Ogółem świetny pomysł na umieszczenie akcji. Ogromne brawa należą się dla autora, za ukazanie zacofania góralskiej wioski. Mimo, że plazma w pokoju, a w garażu najnowszy model samochodu, to w głowach nadal pogańskie zwyczaje.
Ja, z ogromnym zaangażowaniem śledziłam wątek Romana i Marty, byłam ciekawa czy dziewczyna w końcu rozpozna w chłopaku dawnego ukochanego, czy też nie.
Wszystkie postacie są nakreślone bardzo wyraźnie. W książce jest przybliżone życie, praktycznie każdego górala, co sprawiło, że mamy bardzo dokładny obraz mieszkańców Szremli Małych.
To mała miejscowość, a nowy zawsze wytykany jest palcami. Dzięki dokładnemu opisowi, czujemy jakbyśmy należeli do tej miejscowości.
Podsumowując już, z pewnością nie żałuję czasu spędzonego z tytułowym "Wichrołakiem", tym bardziej, że to postać wyjątkowo tajemnicza. Książka ciekawa, aczkolwiek szału nie ma.
Trafia do małej góralskiej wioski - Szremle Małe i zatrzymuje się u sołtysa. Sołtys jest bardzo narwanym człowiekiem, któremu trudno jest dogodzić. Dodatkowo Roman w córce swojego gospodarza rozpoznaje dawną ukochaną, która najprawdopodobniej urodziła jego dziecko.
Roman, ma więc podwójny kłopot, ponieważ sołtys jest żądny krwi na tym, który "zrobił bachora" córce.
W wiosce napotyka na mur milczenia. Mimo, że dzieją się dziwne rzeczy, to nikt nie chce puścić pary z ust.
Gdy kolejny góral popełnia samobójstwo przez powieszenie, Roman jest pewien, że coś jest nie tak. Nie wie tylko, że dochodząc prawdy, może być w ogromnym niebezpieczeństwie.
Książka nie należy do bardzo fascynujących, ale czyta się ją dobrze. Czasami bardzo wiało nudą, a czasem akcja działa się za szybko. Ogółem świetny pomysł na umieszczenie akcji. Ogromne brawa należą się dla autora, za ukazanie zacofania góralskiej wioski. Mimo, że plazma w pokoju, a w garażu najnowszy model samochodu, to w głowach nadal pogańskie zwyczaje.
Ja, z ogromnym zaangażowaniem śledziłam wątek Romana i Marty, byłam ciekawa czy dziewczyna w końcu rozpozna w chłopaku dawnego ukochanego, czy też nie.
Wszystkie postacie są nakreślone bardzo wyraźnie. W książce jest przybliżone życie, praktycznie każdego górala, co sprawiło, że mamy bardzo dokładny obraz mieszkańców Szremli Małych.
To mała miejscowość, a nowy zawsze wytykany jest palcami. Dzięki dokładnemu opisowi, czujemy jakbyśmy należeli do tej miejscowości.
Podsumowując już, z pewnością nie żałuję czasu spędzonego z tytułowym "Wichrołakiem", tym bardziej, że to postać wyjątkowo tajemnicza. Książka ciekawa, aczkolwiek szału nie ma.
Paweł Szlachetko debiutował w latach dziewięćdziesiątych. Jest autorem kilkunastu słuchowisk i reportaży radiowych emitowanych w Polskim Radiu.
Publikował również powieści sensacyjne pod pseudonimem Arthur Ray (m.in. Poker morderców). Scenarzysta filmowy i telewizyjny (m.in. współautor serialu telewizyjnego Śladami złodziei aniołów i filmu fabularnego Zwerbowana miłość).
Pod własnym nazwiskiem wydał kilka cykli reportaży (m.in. Zabijałem dla mafii, Najwięksi polscy zbrodniarze) oraz powieści kryminalnych.
Publikował również powieści sensacyjne pod pseudonimem Arthur Ray (m.in. Poker morderców). Scenarzysta filmowy i telewizyjny (m.in. współautor serialu telewizyjnego Śladami złodziei aniołów i filmu fabularnego Zwerbowana miłość).
Pod własnym nazwiskiem wydał kilka cykli reportaży (m.in. Zabijałem dla mafii, Najwięksi polscy zbrodniarze) oraz powieści kryminalnych.
Hmm... Nie bardzo mnie interesuje taka tematyka a gdy napisałaś,że czasem wiało nudą i , jak wnioskuję z recenzji, książka "taka sobie"...to nie zachęciłam się. Cóż... Nie zawsze trafia się na idealne książki.
OdpowiedzUsuńNuda odstrasza, ale tematyka zachęca, bo ostatnio czytam fantasy albo akcja dzieje się w wielkich miastach. To byłaby dobra odmiana :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, momentami wiało tu nudą, ale przynajmniej miejsce akcji i bohaterowie byli bardzo wyraziści. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł wydaje się ciekawy ale skoro wiało nudą to chyba nie sięgnę, chyba, że znajdę w bibliotece. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążka jeszcze przede mną, ale już mam mieszane uczucia co do niej... Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy sięgnę. Odstrasza mnie trochę to, że książka nie należy do najbardziej fascynujących, a także to, że wiało nudą... Jeszcze zobaczę ;)
OdpowiedzUsuń