Autorka: Joanna Miszczuk
Tytuł: Matki, żony, czarownice
Wydawnictwo:
"Matki,żony, czarownice" z pewnością posiadają okropnie przyciągający tytuł i przepiękną okładkę. I oczywiście książka ma mnóstwo innych zalet, ale także jedną zasadniczą wadę, która okropnie utrudniała mi czytanie.
Ale od początku.
"Matki, żony, czarownice" to historia silnych kobiet,które dzięki swojej determinacji i darowi usiłują budować swoje życie tak, aby pokonać wszystkie przeciwności losu, a jest ich wiele.
Życie Marii, Krystyny i Asi było trudne. Wojna, skromne życie na granicy ubóstwa sprawiły, że bardzo trudno im się żyło. Przez te lata jednak nigdy nie zapomniały o przepięknym diamentowym pierścionku, przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Historię tegoż pierścienia, czytelnik poznaje już na początku książki i jak się okazuje, nie jest on tylko zbędną ozdobą, ale symbolem siły i wielkiej miłości.
Wartości wyniesione z domu rodzinnego, pozwolą Marii, Krystynie i przede wszystkim Asi zmierzyć się z odbudowaniem swojego życia.
Wada tej książki,o której mówiłam już na początku to zbyt duże nagromadzenie informacji na początku. Przez pierwsze 50 stron czytelnik jest wręcz zarzucany informacjami, których niestety nie da się zapamiętać. Pozostała cześć książki jest fascynująca, szczególnie opisy wydarzeń z przeszłości i tutaj już trudno się od książki oderwać.
Ogólnie pomysł na książkę jest genialny. Ja uwielbiam połączenie tajemnicy z sagą rodzinną i jest to dla mnie okropnie ekscytująca mieszanka. Jestem pewna, że "Matki, żony, czarownice" bardzo spodobają się dojrzałym czytelniczkom, które w życiu także nie miały łatwo.
Książkę polecam, jestem pewna, że ile czytelniczek tyle opinii:) Chętnie poczytam Wasze;)