Tytuł: Love story
Wydawnictwo:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy8Y08IBP8PEY_mVz_rjin-NKn5gZE2G4955zLVTk62ghjDRybuQUs-mElEqdJdEk2ScjMzL_nLvs8tJjLCnRwSsKVWtXEELZ0rzFpvZ4CfTcrzw9Kb8F8Xt8SUt4MB6SiL3HKxxuxpBr8/s200/jaguar.jpg)
Erin od zawsze chciała zostać powieściopisarką. W życiu nie można zdobyć wszystkiego czego się chce, natomiast bohaterowie jej książek, owszem, mają taką możliwość.
Gdy z powodu swoich planów na przyszłość zostaje wydziedziczona przez babcię, dziewczyna zostaje bez pieniędzy i bez opieki i niestety musi radzić sobie sama w Nowym Jorku.
Znajduje pracę, za marne pieniądze, ale zawsze własne, studiuje i chodzi na kurs kreatywnego pisania.
Gdy pewnego dnia na zajęciach pisarskich pojawia się jej dawny obiekt westchnień-Hunter, Erin wie, że właśnie wpadła jak śliwka w kompot.
Nie dość, że chłopak wcale nie jest jej obojętny, to jeszcze dodatkowo, opowiadanie, które napisała jest właśnie o nim!
Jak skończy się ich historia? Przeczytajcie sami!
"Love story" to chyba jedna z lepszych książek Jennifer Echols, w porównaniu do "Uratuj mnie" ta jest wyjątkowo kreatywna i rozbudowana.
Fantastyczne w tym jest to, że historia naszych bohaterów została wpleciona w opowiadania, które piszą na zajęcia, a dzięki temu czytelnik poznaje ich przeszłość.
I choć całość jest bardzo przewidywalna to i tak czyta się ją niesamowicie przyjemnie.
Polecam!