Tytuł: Nie mów nic, kocham Cię
Wydawnictwo:
Rachel poznała Bena na studiach i był jej pierwszą prawdziwą miłością.
Choć przez 3 lata, udawali, że łączy ich tylko przyjaźń, wiedzieli, że to co czują do siebie, to coś więcej.
Niestety studia się skończyły, a oni za sprawą beznadziejnej sytuacji z ówczesnym chłopakiem Rachel, rozjechali się w różnych kierunkach.
10 lat później spotykają się w bibliotece i wszystko wraca.
Z tą różnicą, że Rachel właśnie zakończyła swój 13-letni związek, a Ben ma żonę. Choć nadal udają, że nic ich nie łączy, to co się między nimi dzieje z pewnością nie da o sobie zapomnieć.
Czy mają przed sobą wspólną przyszłość?
"Nie mów nic, kocham Cię" to piękna opowieść o miłości na całe życie. Choć główni bohaterowie niezmiernie mnie denerwowali, szczególnie Rachel, to i tak nie mogłam się od książki oderwać.
No bo sami pomyślcie. Ile moglibyście ukrywać swoje uczucia. Miesiąc, Rok? Ale 13 lat?!
Ben nie był lepszy. Choć gdzieś w głębi duszy kochał Rachel i tak ożenił się z Liv i udawał, że wszystko jest ok. Kolejna rzecz, której nie potrafiłam przeżyć, to czcionka. Nie rozumiem dlaczego jest tak mała. Nie cierpię czytać książek, w których muszę skupiać się na tym, żeby nie zgubić się gdzieś w gąszczu malutkich literek.
Mimo to, uwielbiam tę historię! Uwielbiam poczucie humoru bohaterów, miejsce, w którym dzieje się akcja i ich wspomnienia ze studiów.
Tak sobie myślę, że z tego byłby dobry materiał na film.
Czytaliście?
Jeżeli nie, polecam!
przez
Blokotka