Ten post jest dla tych spóźnialskich, zresztą takich jak ja, którzy jeszcze nie mają, albo nawet nie wybrali swojego kalendarza na nowy rok.
Ja bez kalendarza nie wyobrażam sobie życia. Pozwala mi się ogarnąć, zapisuję w nim listy zakupów, sprawy do załatwienia, wizyty kontrolne, urodziny i wszelkie informacje związane z pracą. Mój kalendarz musi być pojemny i logicznie ułożony.
Do tej pory byłam wierna kalendarzom z Moleskine, które rewelacyjnie się u mnie sprawdzają, ale skutecznie odrzuca mnie cena i gabaryt.
O ile gabaryt da się jakoś przeżyć, bo przecież zawsze można kupić mniejszy, to już cena około 100zł za kalendarz niekoniecznie mnie zachwyca.
Dlatego w tym roku postanowiłam poszukać tańszego kalendarza, który by mnie zadowolił.
Kalendarz kosztuje niecałe 20zł więc cena jest rewelacyjna. Jest dosyć poręczny, mniejszy niż standardowy zeszyt, więc idealnie nadaje się do torebki. W środku znajdziemy okładki książek z serii Leniwa Niedziela i najpiękniejsze cytaty z książek wydanych w tej serii.
Oprócz tego mamy skrócony kalendarz na rok 2015 i 2016 oraz na rok, który mamy już za sobą czyli 2014, plan urlopów, ważne numery oraz miejsce na wpisanie własnych ważnych numerów.
Oprócz tego w kalendarzu znajdziemy dodatkowe strony, w których można zapisać:
- książki jakie przeczytamy w 2015 roku
- ulubione cytaty
oraz książki na wiosnę. Oczywiście jest tego więcej ale nie będę Wam psuła frajdy jaką daje przeglądanie kalendarza:)
Całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie. Jest to takie połączenie kalendarza z książkami i naprawdę to połączenie bardzo mi odpowiada. No i jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym miała taki "książkowy" kalendarz. A ciężko mi się czasami zorganizować w czytaniu książek więc teraz mogę wszystko zapisywać.
Mam nadzieję, że jeżeli jeszcze nie macie kalendarza, moja recenzja Was zachęci.
Polecam!