Tytuł: Pierwsza przychodzi miłość
Wydawnictwo:

Josie i Meredith miały kiedyś brata - Daniela. Ich życie może potoczyłoby się inaczej gdyby nie to, że zginął w wypadku samochodowym.
Ten dzień był jednym z najbardziej tragicznych w ich życiu.
Josie do tej pory nie potrafi poradzić sobie z poczuciem winy. Choć kobieta marzy o posiadaniu dziecka nie potrafi znaleźć odpowiedniego dla siebie mężczyzny. Ciągle wspomina nieudany związek z Willem. Najgłębsza relacja łączy ją z najlepszym przyjacielem Gabem, czego nikt w rodzinie nie potrafi zrozumieć.
Meredith zaś zastanawia się czy małżeństwo z Nolanem było dobrą decyzją. Choć mają córkę Harper, kobieta uważa, że coś w życiu straciła. Według niej, praca, którą wykonuje nie jest satysfakcjonująca, a życie które prowadzi nie uszczęśliwia jej.
Postanawia powiedzieć o tym mężowi, ale boi się nie tylko jego reakcji ale też reakcji rodziny.
Czy kobiety będą mogły ułożyć sobie życie? Czy miłość można znaleźć, a może przychodzi do nas sama?
Przyznam, że książka pochłania bez reszty. Jak już się zaczęło to trudno jest ją odłożyć na półkę. Niestety cały pozytywny odbiór zabrał mi koniec książki, który jest na tyle otwarty, że zwiastuje albo kontynuację, albo też taki ma być. Jeżeli to drugie to będę bardzo niezadowolona. Natomiast jeżeli kontynuacja jest planowana to super i bardzo chętnie ją przeczytam.
Bardzo zżyłam się z głównymi bohaterkami i chciałabym poznać ich dalsze losy, jestem baaaaaardzo ciekawa co będzie dalej.
Uwielbiam tego typu książki i jeżeli też lubicie takie powieści z tajemnicą rodziną to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
Polecam!
Ja też polecam. To moja pierwsza książka autorki i będę ją bardzo miło wspominać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj pozostałe książki Autorki, warto!:)
UsuńJedna z książek, które chciałabym przeczytać, ale wątpię, że ją kupię - raczej poczekam, aż będzie można upolować ją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPewnie, najważniejsze, że po nią sięgniesz:)
UsuńMnie porwała w lipcu Giffin, bez reszty i ta książka też mi się podobała. Co do otwartych zakończeń, czasami, to wolę właśnie takie.
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę zamknięte zakończenia, jestem w tej kwestii chyba niezmienna:)
UsuńGeneralnie literatura kobieca w ostatnim czasie zaczyna mnie do siebie przyciągać, choć w ogóle się w niej nie zaczytuję. No, ale podobnie było u mnie też z horrorami i kryminałami, tyle że teraz bardzo je lubię :P Na książki tej autorki mam poniekąd jakąś ochotę - dużo osób poleca, a i fabuły są niebanalne. Zacznę pewnie z czytaniem jej książek po kolei, bo słyszałam, że autorka wraca w swoich powieściach do losów innych bohaterów swoich powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
gabRysiek recenzuje
Tak warto przeczytać wszystkie;) ja bardzo miło je wspominam!:)
UsuńBardzo mi się podobała, chociaż nie zachwyca. Lubię powieści Emily za to, że mogę się przy nich odprężyć, ale jednocześnie nie są głupkowate.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Która jest Twoją ulubioną?:)
UsuńTwoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!:)))
UsuńKoniecznie po przeczytaniu podziel się wrażeniami!
Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDzięki!:)
UsuńTo jedyna książka autorki, której nie miałam okazji przeczytać, ale nadrobię to dosłownie w najbliższych dniach. Wierzę, że po takiej recenzji i ja będę zadowolona z lektury. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrych opini na temat tej książeczki:) + obserwuje!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,dopiero zaczęłam:)
https://nakolejnejstronie.blogspot.com
autorkę znam dobrze i jestem za!
OdpowiedzUsuń