
Książka szczerze powiedziawszy trochę mnie rozczarowała. Po opisie zawartym z tyłu książki spodziewałam się kryminału trzymającego w napięciu do ostatniej kartki. Tymczasem otrzymałam prostą i schematyczną książkę. Od samego początku można było podejrzewać kto stoi za sprawą wszystkich morderstw. Jedynie motyw zabójcy został niemalże do ostatniej strony tajemnicą.
Książka ma też pozytywne strony,czyta się ją szybko i dobrze. Nie jest też napisana jak większość książek. Autorka całą opowieść o rodzinie Dannerów zawarła w formie wywiadów z sąsiadami, którzy z wielką dokładnością i precyzją opowiadają o życiu rodziny na pustkowiu.
Mimo tego, że książka nie dostarczy czytelnikowi tego dreszczu emocji jakiego powinien dostarczyć prawdziwy kryminał myślę, że warto ją przeczytać chociażby ze względu na jej formę.