Autorka: Agnieszka LisTytuł: Jutro będzie normalnieWydawnictwo:Zaintrygował mnie opis wydawcy książki. Wynikało z niego, że bohaterkę książki spotkały w życiu niemalże wszystkie nieszczęścia: była w domu dziecka, miała niewiernego męża i mobbing w pracy oraz upierdliwą teściową. Zastanawiałam się czy rzeczywiście tak jest, że jedna osoba obarczona jest takim nawałem złych doświadczeń.
Z każdą kolejną stroną zastanawiałam się jak można tak żyć?
Jak można obojętnie przechodzić obok zdrad męża udając, że nic się nie stało, jak można odpuszczać mobbing w pracy, jak można w kółko słuchać narzekań teściowej na temat prowadzenia domu, wychowania dziecka, i wszystkich innych tematów? No jak?
Wcale się nie dziwię, że Małgośka wcale nie wierzyła w siebie i w swoje możliwości. Kochała męża, więc udawała że zdrad nie ma, wiedziała że sama sobie nie poradzi więc nie mówiła teściowej co o niej myśli, w pracy wolała nie widzieć i nie słyszeć niż skonfrontować z Jolką - pracownicą, która z natury była wrednym babsztylem swój punkt widzenia. Najlepiej jest nie widzieć, nie słyszeć i stać się po prostu przezroczystą.
Ale ile można tak żyć? Gdy do Małgosi uśmiecha się los i okazuje się, że otrzymała spadek po cioci,ona sama w to nie wierzy. Dopiero wycieczka do Londynu sprawia, że w Małgosi coś zaczyna się zmieniać. Zaczyna wierzyć w siebie, kupuje działkę rozpoczyna budowę swojego wymarzonego domu. Wydawałoby się, że wszystko idzie ku dobremu, jednak los znów przypomina o sobie, i okazuje się że Małgosia jest w ciąży. Następne tragiczne wydarzenia doprowadzą do tego jednego najważniejszego,które jak dla mnie było bardzo wzruszające. Koniecznie przeczytajcie!
Po przeczytaniu zastanawiałam się czy polubiłam główną bohaterką, jest to dla mnie ważne, ponieważ książki, w których mam swoich ulubionych bohaterów są przeze mnie długo pamiętane. Nie mogę napisać, że nie lubiłam Małgosi, owszem okropnie mnie irytowała. Ale tak sobie myślę, że była niezwykle dzielną kobietą. Wybudowała dom, osiągnęła sukces w pracy, wychowuje samotnie dwójkę dzieci. Czy to mało?
Książkę chcę Wam polecić, mimo że historia jest banalna to zawiera nutkę takiej mądrości życiowej, o której gdzieś tam w życiu i codziennej bieganinie zapominamy.