
Nie trzeba nikomu pisać, że to klasyka. Miliony kobiet na całym świecie pokochały Charlotte Bronte i jej twórczość.
Ja po przeczytaniu tej książki z przyjemnością dołączę do grona jej fanów.
Robert Moore, to młody i pełen pasji przedsiębiorca, który chcąc ratować swoją firmę naraża swoje życie.
Nie widząc już sensu w tym co robi, Robert postanawia zainwestować ostatnie oszczędności właśnie w maszyny, które wydają się być jedyną deską ratunku. Podejmując ten krok, doczekuje się zamachu na własne życie.
Jego nadzieje pogrzebane zostają razem z maszynami. Ma jeszcze jedno wyjście. Może poślubić zamożną i dumną Shirley Keeldar, która mogłaby by pomóc mu, odzyskać to co powoli traci.
Nie jest to takie proste, ponieważ Robert już dawno oddał swoje serce nieśmiałej i pięknej Caroline.
Shirley także nie jest przychylna temu, aby poślubić Roberta, ponieważ ona z kolei kocha ubogiego Louisa. Ale przepaść materialna, która ich dzieli nie pozwala tej miłości rozwinąć skrzydeł.
"Shirley" to powieść nie tylko o miłości, ale także o konflikcie płci, klas i pokoleń.
Autorka bardzo dużo czasu poświęca na szczegółowe przedstawienie postaci, na przybliżenie ich życia i myśli. Wielkim atutem tej książki, jest doskonały sposób narracji. Za sprawą dokładnych i bardzo wnikliwych opisów miejsc, czytelnik przenosi się razem z narratorem do północnej Angli, aby razem z bohaterami przeżywać ich wzloty i upadki.
Słowem "Shilrey" to doskonała powieść, poruszająca wiele ciekawych wątków. A czytelnik sięgając po nią, prócz doskonałej historii, otrzyma książkę pełną emocji, która towarzyszyć mu będzie przez bardzo długi czas, ponieważ z książką trudno się rozstać.
Polecam!