
Tytuł: Shirley
Wydawnictwo:

Nie trzeba nikomu pisać, że to klasyka. Miliony kobiet na całym świecie pokochały Charlotte Bronte i jej twórczość.
Ja po przeczytaniu tej książki z przyjemnością dołączę do grona jej fanów.
Robert Moore, to młody i pełen pasji przedsiębiorca, który chcąc ratować swoją firmę naraża swoje życie.
Nie widząc już sensu w tym co robi, Robert postanawia zainwestować ostatnie oszczędności właśnie w maszyny, które wydają się być jedyną deską ratunku. Podejmując ten krok, doczekuje się zamachu na własne życie.
Jego nadzieje pogrzebane zostają razem z maszynami. Ma jeszcze jedno wyjście. Może poślubić zamożną i dumną Shirley Keeldar, która mogłaby by pomóc mu, odzyskać to co powoli traci.
Nie jest to takie proste, ponieważ Robert już dawno oddał swoje serce nieśmiałej i pięknej Caroline.
Shirley także nie jest przychylna temu, aby poślubić Roberta, ponieważ ona z kolei kocha ubogiego Louisa. Ale przepaść materialna, która ich dzieli nie pozwala tej miłości rozwinąć skrzydeł.
"Shirley" to powieść nie tylko o miłości, ale także o konflikcie płci, klas i pokoleń.
Autorka bardzo dużo czasu poświęca na szczegółowe przedstawienie postaci, na przybliżenie ich życia i myśli. Wielkim atutem tej książki, jest doskonały sposób narracji. Za sprawą dokładnych i bardzo wnikliwych opisów miejsc, czytelnik przenosi się razem z narratorem do północnej Angli, aby razem z bohaterami przeżywać ich wzloty i upadki.
Słowem "Shilrey" to doskonała powieść, poruszająca wiele ciekawych wątków. A czytelnik sięgając po nią, prócz doskonałej historii, otrzyma książkę pełną emocji, która towarzyszyć mu będzie przez bardzo długi czas, ponieważ z książką trudno się rozstać.
Polecam!
Och, a ja myślałam, że ta siostra napisała tylko Jane Eyre! Co za nieuwaga z mojej strony! Będę musiała to szybko nadrobić.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJane nie czytałam, chociaż w jakiś planach przyszłościowych mam :D. A nawet wkrótce, jak popatrzyłam na plan wydawniczy Prószyńskiego... No, ale zobaczymy. A tę książkę przeczytam, jeśli tylko Jane mi się spodoba ;). Mam Twoją recenzję na uwadze.
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam że książka została przetłumaczona to wiedziałam że muszę ją mieć. Poczekam na przypływ gotówki i lecę do sklepu :)
OdpowiedzUsuń! Koniecznie muszę tę książkę zdobyć i przeczytać. "Dziwne losy..." czytałam chyba trzy razy i jak spojrzę na regał z książkami, to często myślę, żeby przeczytać po raz kolejny. Chyba mnie przed tym uratowałaś, bo wolę się zająć czymś, czego jeszcze nie znam, czyli Shirley :). I piękna okładka, aż nie można się książce oprzeć.
OdpowiedzUsuńOstatnio odwiedziłam moją przyszywaną ciocię, która ma artystyczną duszę i pisuje wiersze - miała na stole wiele razy czytaną książkę "Dziwne losy Jane Eyre". Muszę ją kiedyś przeczytać, skoro miliony się w niej zakochują bez pamięci i na zawsze :) A zatem "Shirley" też :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pojawiła się recenzja tej książki. Za twórczość Charlotte mam zamiar zabrać się już od jakiegoś czasu i teraz na pewno to zrobię :)
OdpowiedzUsuńVerity - o tak, i to szybko!:)
OdpowiedzUsuńCassin - wcale się nie dziwię:)
Alina - bardzo się cieszę:)
Jusssi - życzę Ci przyjemnej lektury!
C.S - co do okładki - zgadzam się. Jest bardzo eteryczna i delikatna, i to ogromnie mi się podoba. Podejrzewam, że Shirley także przypadnie Ci do gustu, i cieszę się, że Cię uratowałam:D
Soulmate - oj tak:) Myślę, że obie książki warto przeczytać:)
Dosiak - bardzo się cieszę:D życzę Ci przyjemnych chwil z książkami Charlotte:)
Książka już leży u mnie na półce i już nie mogę się doczekać aż z niej zniknie i pojawi się w moich rękach ;) Mam co do niej duże oczekiwania i mam nadzieję, że się nie zawiodę 8)
OdpowiedzUsuń