Autorka: Agata Kołakowska
Tytuł: Płótno
Wydawnictwo:
Nina to młoda, zdolna malarka. Choć nie potrafi utrzymać się ze swojej pasji i musi pracować w biurze nieruchomości, ciągle marzy o tym, że kiedyś będzie to możliwe.
Prywatnie jest szczęśliwie zakochaną kobietą, a niedługo później zaręczoną.
I pewnie może by się skończyło wszystko "i żyli długo i szczęśliwie" ale nie tym razem. Gdy Nina z Michałem ulegają wypadkowi, w którym ona bezpowrotnie traci marzenia, wszystko się zmienia.
Czy Nina jest na tyle silna aby poradzić sobie ze swoją słabością? Czy starczy jej optymizmu aby pomóc sobie? I w końcu czy jest otwarta na innych?
"Płótno" to dosyć zaskakująca książka, nie wiem dlaczego, ale ja ciągle myślałam, że będzie to książka o miłości i owszem jest. Ale o miłości do innych ludzi.
"Płótno" to także książka o radzeniu sobie z przeciwnościami losu, o walce o swoje szczęście, o marzeniach i chyba przede wszystkim o przewrotności.
Przyznam, że główna bohaterka na początku była dla mnie zbyt optymistyczna i lekkoduszna, później bardzo mnie denerwowała, choć rozumiem jej zgorzknienie czy też brak chęci do życia. W końcu każdy kto musiałby zrezygnować z marzeń, zapewne zareagowałby tak samo. Dopiero pod koniec książki zaczęłam widzieć Ninę taką jak na początku, a właściwie nawet jej lepszą wersję. I taka przemiana bardzo mi się podobała.
Ta książka niesie ze sobą ważną życiową mądrość, która mówi jasno o tym, aby doceniać to co się ma, aby żyć chwilą i czerpać garściami z życia. Prócz tego, daje do myślenia i choć jej akcja nie jest porywająca to całość jest bardzo mądra i z pewnością zasługuje na uwagę.