Autorka: Cora Carmack
Tytuł: Coś do ukrycia
Wydawnictwo:
Max - Mackenzie odkąd zginęła jej siostra ma ogromny problem ze sobą. O ile potrafi sobie z tym poradzić wchodząc na scenę i śpiewając, to jej rodzice już z akceptacją jej samej i hobby, które zajmuje jej sporo czasu, mają dużą trudność i to właśnie z tego wynikają wszystkie komplikacje związane z ich relacjami.
Gdy rodzice dzwonią do Max oznajmiając, że za 5 minut będą w barze,w którym siedzi, dziewczyna jest przerażona. Obok niej siedzi jej obecny chłopak, który na 100% nie spodoba się rodzicom. W przypływie paniki pozbywa się go, a przypadkowego chłopaka, który siedzi samotnie przy stoliku prosi, aby udawał przed rodzicami,że się spotykają.
Max trafia na Cade, który właśnie leczy się z zawodu miłosnego. Dziewczyna, w której był zakochany lada chwila przyjmie oświadczyny jego najlepszego przyjaciela, a on nie potrafi się z tym pogodzić.
Gdy do jego stolika podchodzi Max, życie tych dwojga zmienia się w momencie, w którym na siebie spoglądają.
Wiedzą, że choć dużo ich dzieli, jest coś co ich łączy..
"Coś do ukrycia" choć utrzymana w takiej samej tonacji jak poprzednia książka "Coś do stracenia" podobała mi się dużo bardziej i naprawdę jest lepsza. Choć przewidywalna od samego początku to tak przyjemnie się ją czyta, że aż żal odkładać ją na półkę.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów i cały zamysł na fabułę.
Myślę,że Cade już ma pokaźną liczbę fanek wśród nastolatek..
Jeżeli macie ochotę na lekką książkę to polecam ten tytuł!