Tytuł: Lissy
Wydawnictwo:
Marlene to żona bezwzględnego kryminalisty i przestępny. Jej mąż nie przebiera w środkach aby otrzymać to czego pragnie. Kobieta decyduje się na ucieczkę od męża, którą starannie planuje. Z domu zabiera tylko dwie rzeczy: ukochaną książkę i szafiry.
Niestety kobieta nie dociera na miejsce do którego planowała uciec, gdyż po drodze ulega wypadkowi. Kilka dni później budzi się w biednej chacie, u boku miłego człowieka, który się nią zajął. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jej mąż może być już blisko niej więc czuje presję.
Czy mężczyzna, który jej pomógł ochroni ją przed mężem? Czy Marlene jest w stanie przeciwstawić się mężowi? Jakie sekrety urywa kobieta?
Przyznam, że książka ma ten swój niepowtarzalny klimat. Umiejscowienie akcji w zimnym, strasznym miejscu w chacie w górach, gdzie wiatr hula od drzwi do okna, sprawia, że nawet w najcieplejszym domu, pod miłym i ciepłym kocem, człowiekowi jest zimno. I do tego te bezwzględne opisy poszukiwań gdy ginęli kolejni niewinni ludzie i strach Marlene. Brr...
Całą powieść trudno przewidzieć i chyba to jest w niej najlepsze. Strach, który towarzyszy nie tylko Marlene ale i czytelnikowi również nie pozostaje bez znaczenia.
Świetnie, że Autor pokazał nam dlaczego bohaterowie są jacy są i jakie wydarzenie to ukształtowały.
Jeżeli macie ochotę na coś wciągającego, co nie pozwoli Wam się oderwać to koniecznie sięgnijcie po "Lissy".
Polecam!