
Tytuł: Letni domek
Wydawnictwo:

Marcia Willett, to przecież autorka znana na całym świecie! Z ogromnym zainteresowaniem, śledziłam przygotowania do premiery książki. Gdy w końcu się pojawiła z przecudowną okładką, która jest absolutnie rewelacyjna, i z tajemniczym opisem wydawcy, byłam pewna, że książka zachwyci każdego czytelnika.
Matt i jego siostra Im, w dzieciństwie nie zaznali wiele miłości ze strony matki. Pogrążona w depresji po stracie męża, nie interesowała się dziećmi. Po jej śmierci Matt, otrzymuje szkatułkę ze skarbami. W środku odnajduje plik zdjęć, na których widzi siebie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie parę faktów, które są bardzo tajemnicze. Po pierwsze, Matt nie pamięta gdzie i kiedy były robione zdjęcia, po drugie jest pewny, że nigdy nie miał takich ubrań, w jakie jest ubrane na zdjęciach i po trzecie na żadnym ze zdjęć, nie ma jego siostry Im.
Wkrótce ma szansę odkryć tajemnicę, bowiem przenosi się do tytułowego Letniego Domku, w którym kryje się mnóstwo małych sekretów.
Akcja książki toczy się swoim, bardzo powolnym rytmem. Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy żądni akcji, będą się okropnie nudzić. Niektórzy zaś, odnajdą w książce swój rytm i będą nim podążać, aż do ostatniej strony.
Bohaterowie, są bardzo sympatyczni. Jestem pewna, że każdy polubi uśmiechniętą Im, trochę wycofanego Matt'a, i parę sympatycznych staruszków z Rezydencji. Pomysł na książkę także nie jest innowacyjny, ale akcja jest osadzona w tak pięknym miejscu, że nie sposób się jej oprzeć. Poza tym, piękne opisy miejsc, połączone z tajemnicą i miłością rodzinną, to temat, który zawsze będzie miał wzięcie.
I mimo, że książka nie jest odkrywcza to świetnie się ją czyta.
Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki. Jestem pewna, że wielu czytelników doceni styl autorki, oraz to, że czytając chociażby "Letni domek" możemy poczuć się prawie tak, jak na wakacjach: zrelaksowani, odprężeni i wyciszeni:)
Polecam!
____________________________________________________________________
I mam pewien problem z okładką. Myślałam, że nasza jest najlepsza, dopóki nie zobaczyłam oryginalnej!

Mam na liści do przeczytania,po takiej recenzji muszę się rozejrzeć za nią :).
OdpowiedzUsuńchyba 2 dni temu czytałam bardzo negatywną recenzję tej książki, a teraz tak bardzo pozytywna:) chyba sama muszę przeczytać żeby się dowiedzieć jak jest naprawdę:)
OdpowiedzUsuńBerhamasco - zdecydowanie przekonaj się sama. Podejrzewam, że najbardziej krytykowane jest tempo akcji, ale i w tym można odnaleźć wiele plusów:)
OdpowiedzUsuńrecenzja książki którą czytałam nie pozostawiała na niej przysłowiowej suchej nitki, a tu proszę-są osoby które ona zadowala;) najlepiej chyba samemu przeczytać i sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój blog z biżuteryjnymi słodkościami:)
http://natajka89.blogspot.com/
pozdrawiam:*
jestem ciekawa tej książki, mam nadzieję, że uda mi się ją szybko zdobyć :)
OdpowiedzUsuńNatajka - zdecydowanie sama musisz się przekonać, książka krytykowana jest z powodu powolnego tempa akcji. Niestety sam pomysł na książkę też nie jest innowacyjny, o czym wspominałam. Ale akcja dzieje się w tak pięknym miejscu, że warto ją przeczytać:) Wiadomo, ilu zwolenników tylu i przeciwników:)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce i niestety muszę się zgodzić, że oryginalna okładka jest... piękna :) Jednak nasza ma śliczne, żywe kolory, które zdadza egzamin zimą :D
OdpowiedzUsuńWcześniejsze recenzje były mniej entuzjastycznie ale to nic, i tak jestem bardzo ciekawa :) Skoro to bestseller... :D
Nasz okładka podoba mi się w końcu głosowałam na nią w konkursie, a' propos Soulmate gratuluje wygranej :), jednak oryginalna okładka to istne cudo.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie mój typ, co tu dużo pisać zbyt nudnawo i powoli, ale jak na lekturę lekką i służącą relaksowi to dobrze się spisuje.
Wygrałam ją w konkursie na fb :)
OdpowiedzUsuńWięc przeczytam z pewnością. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że okładka jest śliczna. Ta oryginalna także.
Pozdrawiam! :)
po twojej recenzji ja zdecydowanie zamierzam :D
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki, na razie jeszcze nie mogę o nic o niej powiedzieć. Okładka oryginalna wygląda bardziej tajemniczo, a nasza jest taka sielska :)
OdpowiedzUsuńNo ja to dopiero zamierzam, ale to już wiesz ;D
OdpowiedzUsuńTeż nie mogłam się doczekać premiery tej książki ;) Co do okładki... No kurcze, oryginalna jest naprawdę świetna! Tak jak piszesz z nutką tajemnicy...
Mnie się polska okładka bardziej podoba
OdpowiedzUsuńKsiążkę chcę przeczytać odkąd głosowałam w konkursie na okładkę, a głosowałam na tę drugą... Zdecydowanie bardziej podoba mi się oryginalna, ma "ten" klimat i tajemnicę. Nasza, choć piękna, bardziej przypomina mi "Anię z Zielonego Wzgórza" którą oczywiście lubię.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego, że jestem zwolenniczką akcji, chyba odpuszczę sobie tę książkę, mimo tego, że chętnie poznałabym tą tajemnicę :)
OdpowiedzUsuń