Autorka: Olga Paluchowska-Święcka
Tytuł: Prosektorium
Wydawnictwo:
Rozpoczynając czytanie książki "Prosektorium" nie miałam pojęcia czego się spodziewać. Piękna okładka przyciągająca wzrok, zupełnie nie pasowała mi do tytułu, który powiem szczerze trochę mnie przerażał.
Główną bohaterką książki jest Natasza Woronowa, polka o korzeniach rosyjskich. Natasza w opisie wydawcy jest, a właściwie ma być osobą zagubioną i skrytą, która sensu życia szuka w pracy. Ja nie odniosłam takiego wrażenia, ale być może się mylę. Otóż Natasza po trudnym związku z nieodpowiednim mężczyzną zamieszkuje z przyjaciółką. Z Anną łączy ją relacja bardzo dziwna i ten wątek przyznam szczerze, zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Przyjaciółki zachowują się bowiem tak, jakby były w związku. Łączy je silna więź nasycona erotyzmem. I mimo, że spotykają się z innymi mężczyznami ciągle są dla siebie bliskie.
Natasza, aby ukryć się przed światem, podejmuje pracę w prosektorium. Tam poznaje Mirka, którego tragiczną historię poznamy dopiero na końcu książki. W prosektorium pierwsze dni są trudne, ale okazuje się, że Natasza bardzo dobrze sobie radzi. Szybko awansuje i już niedługo potem jest odpowiedzialna za dokumentacje nie tylko w prosektorium, ale i w całym szpitalu.
Natasza, prócz pracy w szpitalu jest także modelką. Czytelnik ma okazję zobaczyć świat modelingu, oczami modelki co jest ciekawym doświadczeniem.
Ogromnie zaangażowałam się w sprawy pacjentów Nataszy. Bardzo kibicowałam małemu Felkowi, który od lat zmagał się z chorobą. Płakałam z żalu gdy stan chłopca się pogorszył. Bardzo emocjonalnie reagowałam także na sprawy sercowe Nataszy. Bardzo chciałam aby kobieta w końcu oddała serce temu jedynemu...a czy to zrobiła tego dowiecie się z książki, która niesamowicie wciąga:)
Historia mimo, że trudna napisana jest w bardzo subtelny sposób. Czytając nie czuje się przesady czy przekłamania. Jest absolutna szczerość, mnóstwo cierpienia, łez, chorób, ale też i chwil zwycięstwa nad słabościami, miłości no i szczęścia.
Ja bardzo polubiłam Nataszę i z żalem rozstawałam się z książką. Jestem ciekawa w jakim kierunku pójdzie autorka...pozostaje nam czekać na kolejną książkę:)
A Wy czytaliście już "Prosektorium"?