Autorki: Jodi Picoult Samantha van Leer
Tytuł: Z innej bajki
Wydawnictwo:
Przyznam, że z ogromną niecierpliwością czekałam na tę książkę. Uwielbiam książki Jodi Picoult. Akurat tytuł "Z innej bajki" został napisany wraz z córką, ale to dopiero ją uatrakcyjnia, bo bądź co bądź duet mama-córka wypadł znakomicie, choć nie obyło się bez wad.
Deliliah nie za dobrze czuje się w swojej skórze. Nie dość, że nic jej nie wychodzi tak jakby chciała, to jeszcze czuje jakby w ogóle nie pasowała do swojego świata. Mama dziewczyny nie rozumie także jak młoda, zdolna i tak fajna dziewczyna woli siedzieć w domu, niż spotykać się z innymi ludźmi.
I pewnie życie Deliliah byłoby ciągle takie nijakie, gdyby nie fakt, że słyszy Olivera. Nie myślcie sobie teraz, że Oliver to zwykły chłopak. To bohater książki. Tak najprawdziwszy bohater, który jest uwięziony w książce żyjącej własnym życiem.
Oliver odkąd pamięta wcale nie chciał robić tego co robi, a jest aktorem w książce i nie cierpi tego co musi robić. Do tej pory nikt go nie słyszał, dopiero Deliliah była pierwszą czytelniczką, która zobaczyła w nim nie tylko bohatera książki, ale człowieka nieszczęśliwego.
Ta dwójka wdraża swój plan wyciągnięcia Oliviera z książki. Czy im się uda? A może Deliliah zwariowała?
Przyznam, że książkę czyta się rewelacyjnie. I jakże ona jest inna od wszystkich, które wyszły spod ręki Jodi Picoult. Jest świeża, inna i zupełnie zwariowana. Trochę przypomina mi ten Disneyowski film "Zaczarowana" ale tym razem w roli głównej mamy księcia.
Trochę zasmuciło mnie zakończenie, bo mam wrażenie, że nie zostało do końca przemyślane i jest zdecydowanie za krótkie. Po zakończeniu miałam mnóstwo wątpliwości i pytań, a myślę, że autorki mogły dopracować koniec, tak aby usatysfakcjonować czytelników.
No ale i tak, ja jestem książką zauroczona i z ogromną przyjemnością ją polecam!