Autorka: Katarzyna Woźniczka
Tytuł: We dwoje
Wydawnictwo:
Karolinie do szczęścia było potrzebne tylko jedno. Dziecko. Rok starań i nadal nic. Do tego coraz większa frustracja jej i Krzyśka oraz natrętne pytania teściowej: "kiedy doczeka się wnuka?".
Gdy w końcu okazuje się, że Karolina spodziewa się dziecka, dociera do niej wiadomość o śmierci męża...
Dlaczego? Jak to mogło się stać? Przecież nawet nie powiedziała mężowi o tym, że będą mieli dziecko!
Pogrzeb, stypa, rozpacz teściowej i jej wymagania względem Karoliny całkowicie kobietę pogrążają. Gdyby nie Marta i jej brat Szymon, kobieta szybko popadła by w depresję.
Z czasem ból nie jest mniejszy, ale Karolina stara się dbać o siebie ze względu na dziecko. Jednak o śmierci męża nie pozwala zapomnieć jej teściowa, która oprócz tego, że jest zaborcza jest też fałszywa i chce nią manipulować.
Czy kobieta poradzi sobie z teściową? Czy uda jej się wpuścić do swojego życia kolejnego mężczyznę?
"We dwoje" to książka, która naprawdę wciąga. Ja przeczytałam ją w zaledwie jeden wieczór i przyznam, że choć historia wcale nie jest jakaś innowacyjna to lekkie pióro autorki i umiejętność narracji sprawiają, że książkę czyta się naprawdę dobrze. To trudna historia, nie ma co ukrywać. Radzenie sobie ze śmiercią nigdy nie będzie łatwym tematem, ale główna bohaterka jest tak silną osobą, że powinna być wzorem do naśladowania.
Polubiłam Karolinę i Szymona, ale za to nie obyło się bez czarnych charakterów. Jednym z nich jest niewątpliwie Grażyna - teściowa Karoliny. Wiecie, w internecie są różne opowieści o zawziętych teściowych, które są opisywane jako potwory i teściowa Karoliny to połączenie wszystkich tych strasznych opowieści z jej okropną osobowością.
Ta książka to także opowieść o cudzie rodzicielstwa, pięknej przyjaźni, wsparciu rodziny i po prostu o życiu, prawdziwym.
Polecam!