Tytuł: Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Wydawnictwo:

Bardzo byłam ciekawa tej książki i miałam ogromne nadzieje, że będzie to lektura wciągająca i naprawdę ciekawa. Sam opis brzmiał super i jestem zdziwiona, że po zakończonej lekturze, moje wnioski są takie, a nie inne.
Ani to kobieta, która sprawia wrażenie jakby co najmniej Pana Boga złapała za nogi. Ma świetną pracę, bardzo pożądaną, bo pracuje w poczytnym magazynie dla kobiet, bogatego, przystojnego narzeczonego, skończoną dobrą szkołę, świetnych przyjaciół, mnóstwo drogich ciuchów i generalnie nic jej nie ogranicza.
I wszystko byłoby w porządku gdyby Ani była tak naprawdę szczęśliwa, a nie robiła wszystkiego, aby na taką tylko wyglądać.
Gdy więc dostaje możliwość zagrania w filmie, który odsłoni tajemnice z przeszłości, do których niekoniecznie kobieta chce wracać, wie, że to jej jedyna szansa na to, aby pokazać, że mimo zdarzeń z przeszłości, ma wielki brylant na palcu i jest kimś.
Nie wie tylko, że gdy już ruszy się jeden kamyczek z lawiny, skutki mogą być katastrofalne.
Choć książka nawet w moim opisie brzmi całkiem sensownie, to za nic w świecie nie polubiłam głównej bohaterki. I myślę, że to jest mój problem z tą książką. Rany, jak ja nie cierpię Ani!
Wredna, zadufana w sobie intrygantka. A jeszcze sam fakt, że wszystkim mydliła oczy jaka to jest szczęśliwa i te jej zabiegi, żeby ciągle za taką uchodzić, no masakra.
Czytelnik dopiero krok po kroku odkrywa wraz z główną bohaterką dlaczego tak się stało, że jest taka, a nie inna. To, co wydarzyło się w przeszłości bardzo na nią wpłynęło, co i tak w moich oczach jej nie tłumaczy.
Książkę naprawdę z trudem doczytałam, ale myślę, że to byłby świetny materiał na film:)
Jeżeli macie ochotę przeczytajcie, bo historia jest naprawdę fajna, a jeżeli polubicie główną bohaterkę, na pewno pójdzie Wam lepiej niż mnie:)
Przybywam Cię zaprosić do konkursu - ponad 20 książek do wygrania - wiele hitów! :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/wielki-urodzinowy-konkurs-4-lata-bloga.html
Książka czeka na mnie na półce i powiem szczerze, jestem aż zdziwiona odmienną recenzją :) W internecie spotykałam chmarę pozytywnych komentarzy, a tu jednak widzę, że nie wszystko w niej gra. No nic, będę musiała sama się przekonać.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Pozycja raczej nie dla mnie :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Nie widziałam jej ostatnio w bibliotece, może przy kolejnych odwiedzinach na nią trafię i pożyczę, bo wydaje się całkiem dobra. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Jest dobra i bardzo ciekawa. Poza tym nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że dzięki tej książce powstała nowa polska marka ubrań Just Your story? w życiu nie pomyślałabym, że literatura i moda mogą mieć ze sobą coś wspólnego.
OdpowiedzUsuń