Autorka: Paullina Simons
Tytuł: Czerwone liście
Wydawnictwo:
To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką, dlatego wybierając ją, wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nie przewidziałam tylko tego, że autorka może pójść o krok dalej i stworzyć tak hipnotyzującą powieść. Ciekawi?
Kristina Kim to młoda dziewczyna, która za kilka dni skończy 21 lat. Razem ze swoimi przyjaciółmi: Connie, Albertem i chłopakiem Jimem mieszka w jednym kampusie. Dzielą się opieką nad psem i wspólnie spędzają popołudnia.
Gdy pewnego dnia na terenie kampusu znalezione zostają zwłoki, policja wszczyna śledztwo i wkrótce okazuje się, że paczka przyjaciół, która z boku wyglądała na bardzo zżytą, ukrywała przed sobą wiele sekretów, a przyjaźń, którą teoretycznie byli związani była tylko mistyfikacją.
Policja, która wszczyna śledztwo, wkrótce odkrywa kim jest zabita osoba i krok po kroku od nitki do kłębka dochodzi prawdy, która okaże się zaskakująca dla wszystkich.
"Czerwone liście" to już kolejna książka autorki i ja do tej pory czytałam chyba tyko dwie albo trzy, jeszcze kilka tytułów mam przed sobą, ale już mogę powiedzieć, że ten tytuł jest chyba najlepszym, z tych, które do tej pory czytałam.
Mało która książka mnie zaskakuje. Pewnie sami wiecie, że jak się dużo czyta to mało, która książka wydaje nam się innowacyjna, zaskakująca czy po prostu taka zapadająca w pamięć. Ta, trafiła na listę moich ulubionych, nie tylko za mistrzowsko poprowadzoną historię, ale również za zaskakujące i niespodziewane zakończenie.
Wielkie brawa należą się autorce za tak zawiłą historię i choć na końcu już się domyślałam co się stanie to nie spodziewałam się, że policjant prowadzący śledztwo podejmie taką, a nie inną decyzję. Ci którzy czytali zapewne wiedzą o co mi chodzi.
Od samego początku książka wciąga w ten chory układ i napiętą atmosferę wśród przyjaciół i trzyma w napięciu do samego końca. Jeżeli mieliście w planach tę książkę, albo nadal macie, a odkładacie jej czytanie w czasie to koniecznie po nią sięgnijcie. Jest naprawdę rewelacyjna.
Polecam!