Przejdź do głównej zawartości

SOCIAL MEDIA

 Iwona Winiarska nigdy nie spodziewała się, że zamieszka w dużym i przestronnym domu, a czas pomiędzy gotowaniem, wysyłaniem dzieci do szkoły i sprzątaniem, będzie spędzała z przyjaciółkami.
Gdy wraz z całą rodziną wprowadzają się na osiedle Brzozowy Zaułek, wszystko wydaje się idealnie układać.

Iwona po ogarnięciu całego przeprowadzkowego chaosu, w końcu ma czas rozejrzeć się po miejscu, w którym zamieszkała. Wkrótce poznaje nowe sąsiadki: Marzenę, Emilię, Kasię, a nawet rozwiązłą Paulę.
Każda z sąsiadek skrywa swoje sekrety i ma swoją historię, którą krok po kroku poznaje czytelnik.
Życie wszystkich mieszkańców osiedla zmieni się wraz z nadejściem krowy i tego co ciągnie na łańcuchu, ale o tym przeczytacie już w książce.

"Nikt się nie spodziewał" to książka lekka, ale nie brakuje w niej poważnych tematów, czasami potraktowanych z przymrużeniem oka, co akurat mi bardzo odpowiada.
Podoba mi się również humor, który znajdziecie na stronach książki, ja nie jeden raz padłam ze śmiechu.

Bardzo polubiłam Brzozowy Zaułek i myślę, że każdy chciałby na takim osiedlu zamieszkać. Sąsiedzi są prawie jak rodzina, nikt Cię nie ocenia, każdy chętnie pomoże no cud miód i orzeszki! No, może nie licząc Heli, bo ona to osiedlowy radar, wykryje wszystko zanim to się jeszcze wydarzy.
Oczywiście w książce nie brakuje również wątku sensacyjnego, który jak już wcześniej pisałam objawi się wraz z krową.
Zakończenie książki zdecydowanie zwiastuje kontynuacje, z czego niezmiernie się cieszę, co nie zmienia faktu, że cała akcja zawarta na ostatnich stronach książki była zupełnie niespodziewana.
Ja się pytam, jak można tak zakończyć książkę i zostawić czytelnika z tak wielką niewiadomą? 
No jak?

Jeżeli jeszcze nie czytaliście, zachęcam abyście jak najszybciej to zmienili. Książkę czyta się błyskawicznie no i jestem przekonana, że równie mocno jak ja, pokochacie to miejsce i wszystkich bohaterów.
Polecam i czekam na dalsze losy bohaterów z Brzozowego Zaułka.

Pewnie powtarzałam to już setki razy, ale seria Rywalki to jedna z moich ulubionych serii książek dla młodzieży.
Oprócz cudownej treści, sami musicie przyznać, że te okładki są przeurocze!

Księżniczka Eadlyn, oprócz szukania wśród dostępnych kandydatów, tego jedynego, który ją poślubi, ma sporo poważnych problemów.
Nie od dziś wiadomo, że serce to nie sługa. A jak zakochać się w kimś, gdy patrzy na to cały kraj?

Do rozterek sercowych dochodzą tęsknota za bratem i choroba matki.
Wkrótce Eadlyn zda sobie sprawę, że czasami trzeba poświęcić swoje dobro, na rzecz całego kraju. Tylko czy tak można przeżyć całe życie?

"Korona" to już piąta część serii i muszę powiedzieć, że jest jedną z lepszych. Pamiętam gdy zaczynałam czytać całą serię, stwierdziłam, że pierwszej części nic nie przebije, ale z Koroną jest inaczej.
Uwielbiałam wszystkich kandydatów, ale jednak wybór Księżniczki jest słuszny. I strasznie się cieszę, że Autorka tak wszystko poprowadziła, że koniec jednak jest taki, a nie inny.
Jak zwykle w książce jest sporo akcji, a fabuła nawet na moment nie pozwala czytelnikowi odetchnąć.
Myślę, że z tej serii byłby świetny serial!
Kto czytał?
Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami:)

Korona - Kiera Cass

:
Długo przyszło nam czekać na kolejną część Bety. Pierwszą część recenzowałam dla Was trzy lata temu!
Szmat czasu. Oczywiście za nic w świecie nie pamiętałam dokładnie akcji, ale fakt, że książka została u mnie w domu świadczy o tym, że bardzo mi się podobała. Poczytałam, przypomniałam sobie i wzięłam się za drugą część.

Beta. Nowe pokolenie dotyczy w głównej mierze Zhary. Pierwszej - Elizji. W tamtej części poznaliśmy dokładnie historię Elizji, natomiast tutaj poznamy pierwowzór.
Oprócz tego, musicie wiedzieć, że Nowi szykują się do rebelii. Nikt nie chce żyć ukrywając się przed światem. Rebelia ma umożliwić klonom normalne życie. Wkrótce Nowi dowiadują się, rzeczy, na które nikt nie był przygotowany a planowana rebelia, nadejdzie szybciej niż to możliwe.

Przyznam, że dosyć szybko przypomniałam sobie akcję książki gdy już zaczęłam czytać. Bardzo podobało mi się, że mogłam poznać Zharę i jej historię, bo to jednak ważny wątek i myślę, że warto go poznać. Dodatkowo wplecione w akcję historie miłosne i cała fabuła, no naprawdę książkę czyta się dzięki temu rewelacyjnie!

Po zakończeniu widzę, że być może jest planowana kolejna część. Oby nie przyszło nam na nią czekać kolejne trzy lata:)
Oczywiście polecam!

Beta. Nowe pokolenie - Rachel Cohn

  Bardzo długo chciałam tą książkę. Uwielbiam programy Nigelli i chciałam mieć, którąś książkę w domu.
Swoją przygodę ze smakami Nigelli, zaczęłam od tytułu "Jak być domową Boginią" bo sporo ludzi ją polecało.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wydanie. Nie jest tak efektowne jak na przykład recenzowana wcześniej książka "Whak Katie Ate".

Tutaj jest wręcz skromnie. I to co mi się nie podoba, to brak fotografii przy niektórych przepisach.
Sami przyznacie, że książki kucharskie muszą mieć zdjęcia. Nie muszą być tak widowiskowe jak w niektórych publikacjach tego typu, ale muszą być. W końcu najpierw to jedzą oczy.

Tutaj skromnie, ale przepisów jest bardzo, bardzo dużo i to na pewno się chwali.
W środku znajdziemy przepisy na:
- ciasta,
- herbatniki i ciasteczka,
- paje i tarty,
- puddingi - desery,
- czekoladę,
- dla dzieci,
- Boże Narodzenie,
- Chleby i ciasta drożdżowe,


Jak widzicie jest tego trochę i uwierzcie mi jest w czym wybierać. Mnie najbardziej ciekawią chleby Nigelli, moi znajomi bardzo mi je polecali, bo podobno są pyszne.
Ja część przepisów już próbowałam, miałam kiedyś tę książkę pożyczoną od koleżanki i mogę zaręczyć, że wszystko wychodzi!
Ze swojej strony polecam, choć myślę, że nie trzeba:)!


  Odkąd pojawiła się ta książka w zapowiedziach, wiedziałam, że w końcu się na nią zdecyduję. Zaczęłam od drugiej części What Katie Ate. Weekend Katie i już jakiś czas temu pisałam jej recenzję i byłam oczarowana!
Z tą częścią jest dokładnie tak samo.

Pierwsze co rzuca się w oczy to wydanie. Jest doskonałe. Przepiękne fotografie, nie tylko potraw, ale całości, a do tego cudowne opracowanie i przepyszne przepisy. Dzięki temu całość jest naprawdę wyjątkowa i trudno ją odłożyć na półkę.

W środku znajdziemy osiem głównych rozdziałów:
- wskazówki i porady,
- śniadania,
- lunche,
- sałatki,
- kanapeczki i drinki,
- obiady,
- przekąski, przystawi i sosy,
- desery.

W każdym z rozdziałów znajduje się całkiem sporo przepisów i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Ja również znalazłam kilkanaście przepisów, które wypróbuję najszybciej jak się da, a pewnie z czasem gdy się sprawdzą, będę jeden po drugim wprowadzała do naszego menu.
To co dla mnie jest problemem to fakt, że nie wszystkie składniki dostaniemy od tak. Takiej zwykłej pancetty nie dostaniemy w osiedlowym sklepiku, a sporo przepisów ją zawiera.
Tak samo jest z różnymi rodzajami sera, których wcześniej nawet nie znałam. Do tego w drugiej książce tej autorki przepisy oparte są na przykład na brązowym cukrze, tutaj mamy przepisy głównie z białym i na pewno nie są to żadne przepisy fit. Jeżeli na to liczyliście to nie ma co kupować.

Ja uważam, że tego typu książki są przede wszystkim do oglądania. To naprawdę tak cudowna książka, że sztuki fotografii można by się z niej uczyć. Każdy detal jest dopracowany i naprawdę idealny.
Polecam!

What Katie ate - Katie Quinn Davies

Sięgając po tego typu książkę, gdzie fabuła jest spisaną historią, która wydarzyła się naprawdę, zazwyczaj wiemy, co nami kieruje.
Dla jednych, taka książka będzie motywacją, dla innych wstrząsem, a dla jeszcze innych kolejną odhaczoną pozycją na liście książek do przeczytania, którą ktoś polecał.

Dla mnie, takie książki to zawsze wielkie przeżycie, ta całkowicie mnie zaskoczyła, ale wiem, że jeżeli jest ktoś, kto czyta moją recenzję i potrzebuje motywacji do walki z chorobą, czytając historię tej kobiety, na pewno ją znajdzie.

„Kobieta z męskim sercem” to prawdziwa historia, która pokazuje, że z nawet z najgorszą chorobą można wygrać.
Ale to nie wszystko. To także kompendium wiedzy na temat transplantacji, a sporo miejsca zostało poświęconego kwestii oddawania narządów.

Książka ma tylko dwa rozdziały, ale bardzo obszerne. Jeden rozdział, to historia choroby, natomiast drugi w całości poświęcony został odnajdywaniu się w chorobie, znalezieniu motywacji, a także różnym terapiom, które pozwolą przeżyć ten trudny moment w życiu.
Jest to rozdział, który być może nieco wesprze osoby, które błądzą po omacku, próbując się jakoś odnaleźć.

W książce są także materiały dodatkowe, w których są wspaniale opracowane różne zagadnienia z dziedziny transplantologi i ta wiedza przyda się nie tylko osobom, które oczekują na przeszczep, ale także tym, którzy są dawcami lub w rodzinie mają kogoś, kto z takim problemem się zmaga.
Do tego książka jest naprawdę fachowo wydana i myślę, że będzie niosła pociechę wielu osobom, które takiego rodzaju wsparcia potrzebują.

Kobieta z męskim sercem - Adriana Szklarz

Olga Rudnicka jako pisarka dała się już poznać czytelnikowi z różnych stron. Mimo to, uważam, że takie powieści jak ta, są jej znakiem charakterystycznym. Dobry humor, plus jakaś kryminalna intryga i jest książka, której nie da się odłożyć tak szybko na półkę.

Jola, Marta i Kama to dobre przyjaciółki. Oprócz przyjaźni łączą je jeszcze dwie rzeczy, bogaci mężowie i chęć pozbycia się ich. Gdy więc zostaje postawiony krzyżyk na każdym z nich, rozpoczyna się planowanie, który pierwszy pójdzie do piachu. Nie jest to takie proste, bo kobiety raz, że muszą pozbyć się mężów bez zwracania na siebie uwagi, a dwa, że muszą coś z tego mieć. Trzeba wybadać czy też mężczyźni nie zostawią je bez grosza przy duszy...w końcu nie o to w tym chodzi.

"Były sobie świnki trzy" to książka tak nieprawdopodobna, że naprawdę nie trzeba nic więcej dodawać. Doskonały humor i intryga, która praktycznie wykonała się sama, sprawiają, że akcja nawet na moment nie zwalnia.

Jeżeli lubicie takie charakterne książki z dobrą fabułą, różnorodnością bohaterów i z dużą dawką humoru to jestem pewna, że ta także Wam się spodoba.
Ze swojej strony polecam!

Były sobie świnki trzy - Olga Rudnicka


  Uwielbiam książki z serii "Kobiety to czytają" i ta również jest strzałem w dziesiątkę!

Zoe, odkąd pamięta zawsze miała pod górkę. Najpierw choroba, a później ogromny problem z zajściem w ciąże. Gdy więc okazuje się, że posiadanie dziecka jest niemożliwe, kobieta się załamuje. Inaczej ma się sprawa z Nadią, jej przyrodnią siostrą. Kobieta ma piękną trójkę dzieci i wszystko jej się układa.

W końcu Nadia podejmuje trudną decyzję i postanawia urodzić siostrze dziecko i zrzec się prawa do opieki. Wszystko brzmi prosto, ale rzeczywistość okazuje się zaskakująca. Gdy na świecie pojawia się Louise, Nadia już wie, jak trudno będzie jej oddać własne dziecko siostrze, a Zoe zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo będzie o relację matka-córka zazdrosna.
Co jeszcze złego może się wydarzyć?

"Pozwól jej odejść' to bardzo dobra psychologiczna książka, która niesamowicie wciąga czytelnika. Doskonałe stadium psychologiczne nie tylko matki, ale i kobiety, która postanowiła zostać surogatką, a później także i skrzywdzonego dziecka. Bardzo mi się całość podobała, bo jest niezwykle emocjonująca.
Jeżeli lubicie takie książki to koniecznie zapoznajcie się z tym tytułem. Dla mnie rewelacja!

Pozwól jej odejść - Dawn Barker

 Natalię Rogińską znam z książki, którą daaaaawno temu recenzowałam "Maciejka" i przyznam szczerze, że nie spodziewałam się po tej książce tak głębokiej fabuły i problemu jaki został w niej poruszony.

"Pokalane poczęcia" to historia kilku kobiet, które miały, mają lub chcą mieć dziecko.

Beata wcześnie zaczęła macierzyństwo i dorosłe życie. Teraz jest sfrustrowaną, zdradzoną żoną i mamą, która ma dość wszystkiego. Adriana nigdy nie marzyła o dziecku, do czasu, aż postanowiła się o nie postarać. Majka wpadła, Agata bardzo chce urodzić dziecko ale nie może, tak samo Greta. Michalina wrobiła w ojcostwo Ksawerego, a Zosia będzie eko-mamą. Jest jeszcze Honorata, która albo jest w ciąży albo w połogu.Wszystkie te kobiety łączy ginekolog i dzieci.

"Pokalane poczęcia" to książka, która jest bardzo głęboka. Najbardziej z tych wszystkich historii zdenerwowała mnie ta o Honoracie i Staszku. Bóg da, będzie dziecko. I tak kobieta pięć razy w przeciągu kilku lat jest w ciąży. Rany! Ledwo chodziła, ledwo w ogóle zajmowała się dziećmi, ale nieee mąż wie najlepiej. Rodzić naturalnie, nie cesarskim cięciem i najlepiej urodzić dzieci jedenaście, a już ledwo z tą czwórką sobie radzili.
To nie jedyny problem, który był poruszany w książce, są także zdrady, problemy z zajściem w ciążę i te z braku płodności i genetyczne. W książce pokazane są także różne modele rodziny, od tych katolickich po lesbijskie czy gejowskie, więc książka jest naprawdę bardzo różnorodna w tej kwestii.

Jeżeli lubicie takie zapadające w pamięć historie to polecam tę. Jest bardzo prawdziwa i niezwykle dobrze się ją czyta.
Polecam!
 

Pokalane poczęcia - Natalia Rogińska



Myślę, że każda dziewczynka gdzieś kiedyś marzyła o tym aby zostać księżniczką, dlatego tego typu tytuły książek mają niesamowite wzięcie.

Tak jest i tym razem, ale oprócz chwytliwego tytułu, książka ma też super wnętrze.

"Księżniczki" to książka z serii Rysuj, zgaduj i koloruj czyli już wiadomo co trzeba będzie robić. W środku znajdziemy przepiękne i bardzo szczegółowe kolorowanki, a także liczne zagadki i miejsce do rysowania.

Jeżeli Wasze dziecko lubi tego typu książki, to na pewno warto je zaopatrzyć w coś takiego. Ja książką jestem zachwycona.
Zresztą, zobaczcie sami!



Księżniczki - Agnieszka Antoniewicz


 

Bardzo lubię takie gry i uważam, że w przypadku dziecięcych zabawek, takich gier nigdy dość. Chociaż muszę stwierdzić, że akurat ta gra memory wygląda na dosyć trudną i nie wiem czy trzylatek sobie z nią grą poradzi. Ale zacznijmy od początku.



Ta gra jest z kolekcji autorskiej Hanny Bakuły. Jest cudownie wydana. Naprawdę, te rysunki zachwycają szczegółami i są jedyne w swoim rodzaju. Karty są na tyle grube, że na pewno szybko się nie zniszczą. Nie ma sensu opowiadać o zasadach gry, bo zasady są takie jak zwykle. Układamy karty, a później okrywamy jedna po drugiej i zapamiętujemy symbole, aby potem łączyć je w pary.

Gra przeznaczona jest dla dzieci już od trzech lat, ale według mnie tak małe dziecko może mieć jeszcze problem z zapamiętaniem wszystkich kart. Zawsze można to nieco uprościć i wziąć na początek powiedzmy 10 kart czyli 5 par i spróbować w taki sposób grać:)

W tej kolekcji autorskiej pojawił się jeszcze flirt towarzyski, więc już coś dla dorosłych, ale też warto się tym zainteresować.
Polecam!



Koty plus - Hanna Bakuła



Juliette i Nathan to udana para. Mają dwóch wspaniałych synów i cudowny związek. Oboje mają pracę, która sprawia im satysfakcje, duży dom i kochającą rodzinę. Wszystko dalej pewnie byłoby cudowne, gdyby nie romans Nathana z Tią.

Tia, to młoda zakochana w swoim kochanku dziewczyna, która od początku liczy na to, że związek z Nathanem stanie się tym na zawsze.
Nathan natomiast od początku wie, że zdrada żony nie była do końca przemyślana. I choć gdzieś w duchu żałuje tego co zrobił, nie potrafi zakończyć romansu.
Gdy Tia zachodzi w ciążę, wszystko się zmienia. Nathan wypiera się dziecka, sugerując aborcję, ich związek szybko się kończy, a małżeństwo Juliette i Nathana staje pod znakiem zapytania.

Inaczej ma się sprawa z Caroline i Peterem, którzy jakoś nie potrafią ułożyć sobie życia. Choć są razem, oboje pragną czegoś innego. Wkrótce ich życie może się całkowicie zmienić. Jedno z nich jest gotowe na zmiany, natomiast drugie niekoniecznie.
Co łączy te trzy pary? O tym przekonacie się w książce.

"Bezpieczne kłamstwa" to bardzo specyficzna ale też bardzo wciągająca książka, która dla mnie byłaby idealna, gdyby nie dziwne zakończenie. Zupełnie nie pasuje mi do książki i mam wrażenie jakby autorka nie wiedziała jak całą historię zakończyć. Dla mnie są to kluczowe aspekty i gdy patrzę całościowo na książkę, to choć przeczytałam ją w błyskawicznym tempie, to zakończenie zupełnie zmieniło mi obraz tej historii.
Mimo to i tak uważam, że warto ją przeczytać. Jeżeli lubicie takie zagmatwane historie, gdzie kłamstwo krąży pomiędzy rodzinami to polecam ten tytuł. Na pewno Wam się spodoba.

Bezpieczne kłamstwa - Randy Susan Meyers


Cześć!

Mam na imię Iza i od zawsze jestem zakochana w książkach. Moja pasja do czytania towarzyszy mi od najmłodszych lat, a blogowanie stało się naturalnym przedłużeniem tej miłości. Pisanie o książkach to dla mnie nie tylko hobby, ale prawdziwa radość, którą dzielę się z innymi. Jeśli również kochasz literaturę, zapraszam Cię do mojego świata, pełnego inspiracji i pasji do słów!