Przejdź do głównej zawartości

SOCIAL MEDIA


Fergus wychowuje się wśród kilku braci i nie jest łatwo. W szkole również kłopoty go nie omijają. Jedyną odskocznią od życia, które prowadzi są marmurki. Gra w kulki pozwala mu zapomnieć o upokorzeniach, przykrościach i sprawia, że czuje się kimś lepszym. Fergus ćwiczy po kilka godzin dziennie i jego życie zupełnie się zmienia za sprawą tej pasji.

Choć los go nie oszczędza, Fergus odnajduje miłość swojego życia - Ginę. Niestety biorąc z nią ślub, rezygnuje tym samym z kontaktów ze swoją rodziną, która wydaje się prosta i głośna w towarzystwie eleganckich krewnych jego żony. Mężczyzna wkrótce dowiaduje się, że żona nie podziela pasji marmurkowej i każe mu jak najszybciej przestać zachowywać się jak mały chłopiec. Fergus choć serce mu pęka, zaczyna okłamywać żonę.

Gdy Sabrina, córka Fergusa po latach odkrywa kolekcję marmurków ojca, nie wierzy, że mógł on coś tak istotnego ukrywać przed żoną i córką. Kobieta, postanawia dowiedzieć się jak to się stało, że nie wiedziała o pasji ojca i krok po kroku odkrywa przeszłość taty.

"Miłość i kłamstwa" to niestety historia jakich wiele. Przyznam, że mnie nie zaskoczyła, a jednak trochę na to liczyłam. Jak na panią Ahern, ta książka to taki średniak.
Mimo to, czytało się bardzo szybko, jak zawsze, no i fajnie było odkryć kolejną rodzinną tajemnicę.
Kto by pomyślał, że za kolekcją kulek może kryć się tyle sekretów:)

Znacie ten tytuł? Macie w planach?
 

Miłość i kłamstwa - Cecelia Ahern


Książkę dostałam już kilka dobrych tygodni temu w fajnym pakiecie, którym chwaliłam się na Instagramie.
Trochę czasu zajęło mi napisanie recenzji, ale ta książka jest tak wyjątkowa, że zasługuje na odpowiednią recenzję.
Do tej pory były tylko kolorowanki, ewentualnie łączenie kropek. Tym razem mamy kreatywne plamki, jak je sobie nazywam, które w każdej głowie będą wyglądały inaczej. Bo to my decydujemy o tym, czym się staną.


HIRAMEKI oznacza olśnienie, inspirację. I taka też jest ta książka, inspirująca i olśniewająca zarazem. Przeznaczona jest dla osób w wieku od 3 lat i musicie wiedzieć, że coś takiego dla dzieci będzie mega super zabawą, a wy możecie być pewni, że szare komórki Waszego dziecka będą doskonale wyćwiczone. Poza tym ćwiczymy również koncentracje, a także rozwijamy wyobraźnię.
Oprócz tego doskonale się bawimy!
Tutaj ograniczeniem jest tylko wyobraźnia.
Do niepozornego kleksa wystarczy dodać kilka kropek i kresek aby ze zwykłej plamy powstała postać, zwierzę czy cokolwiek podyktuje Wam umysł.
Ja uwielbiam i mam nadzieję, że i Wy pokochacie tę książkę równie mocno jak ja!
Polecam!


 

Hirameki - Peng + Hu


 

Autorka tej książki to jedna z moich ulubionych blogerek tych "jedzeniowych". Zawsze jak szukam jakiegoś fajnego, innego przepisu na ciasta zaglądam do jej poprzedniej książki, którą swoją drogą UWIELBIAM!
Jeżeli nie czytaliście recenzji poprzedniej książki, to zostawiam Wam link: Moje wypieki i desery

Naprawdę. To chyba jedna z piękniej wydanych książek, zarówno ta poprzednia jak i ta, ale co najważniejsze przepisy w 100% wychodzą i choć często są pracochłonne, naprawdę warto się namęczyć, żeby później zadziwić gości super wypiekiem.

W środku znajdziecie przepisy podzielonego według kategorii:
-  urodziny,
- walentynki,
- tłusty czwartek,
- wielkanoc,
- na majówkę,
- na piknik,
- halloween,
- Boże Narodzenie,
- dla dzieci,
- drugie śniadania,
- do kawy.

Jak widzicie kategorii całkiem sporo. W każdej jest przynajmniej osiem przepisów, więc książka jest całkiem wypakowana. Do tego zaręczam Wam, a wiem co piszę, bo dużo tych przepisów już wypróbowałam, wychodzą absolutnie wszystkie!
Jeżeli chcecie najpierw zobaczyć co Autorka za przepisy pokazuje, polecam zajrzeć na jej bloga. Ja często też stamtąd czerpie inspiracje i próbuję różnych dobrości.

Jak już chcemy z mężem zgrzeszyć kulinarnie to zawsze z przepisami Doroty:)
Polecam!



 

Uwielbiam tę książkę. Tym razem nie chodzi nawet o samo wydanie, chociaż ono zasługuje na uwagę ale przede wszystkim o przepisy.
Gdy tylko zobaczyłam książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że będę musiała ją mieć.

Kilka fit przepisów sprawdziłam już wcześniej korzystając z bloga Autorki i muszę przyznać, że wszystko smakowało super, a przede wszystkim jest zdrowe i smaczne.
Odkąd wprowadziliśmy zdrową dietę, bardzo patrzymy na to co jemy. Oczywiście zdarza nam się jeść niezdrowe słodkie batoniki czy tłuste ciasta, ale mimo wszystko stawiamy na zdrowe, fit słodycze. Tutaj mam cały zapas takich!

W środku znajdziecie przepisy na:
- batony, muffinki i ciastka,
- ciasta, chlebki, i torty,
- desery, lody i słodkie śniadania,
- kremy, musy i inne dodatki.
W każdym rozdziale mamy z dwadzieścia przepisów więc to całkiem sporo.
Ja teraz jeden po drugim próbuje przepisy i wszystko wychodzi super pyszne i dobre:)
Polecam też bloga Autorki. Ja często korzystam z przepisów właśnie tam zamieszczanych, ale naprawdę super mieć taką książkę u siebie na półce.

Co do wydania jest naprawdę śliczna. Widać, że zarówno zdjęcia jak i przepisy są dopracowane w każdym szczególe, a to w książkach bardzo cenię.
Jeżeli szukacie inspiracje na zdrowe słodkości to polecam "Fit słodkości".


Fit słodkości - Kinga Paruzel


Bardzo, bardzo długo chciałam mieć tę książkę. Uwielbiam tak cudownie wydane tytuły, które aż chce się oglądać.

O dziwno choć książka jest pięknie wydana, przepisy wcale nie powaliły mnie na kolana. Być może jest w tym trochę mojej winy, bo jednak stawiam ostatnio na kuchnię prostą, szybką, zdrową i smaczną. A tutaj sporo przepisów opiera się jednak na czasie i jest dosyć pracochłonna.
Ale to nie tak, że są same pracochłonne przepisy w książce. Znajdziecie tam także sporo przepisów bardzo prostych na przykład na francuską zupę cebulową czy pyszny koktajl z borówek i truskawek.

W środku książka została podzielona według pór roku:
- jesien,
- zima,
- wiosna,
- lato,
- oraz desery.
Każdy z rozdziałów zawiera przepisy na śniadania, obiady i kolacje więc musicie uwierzyć mi na słowo, że przepisów jest naprawdę całkiem sporo.
Mimo wszystko uważam, że i tak najpiękniejsze zdecydowanie jest wydanie książki. No można tylko siedzieć i oglądać!
Cudo!

Myślę, że takie książki kupuje się chyba przede wszystkim do podziwiania, bo są tak cudowne, że trudno je odłożyć na półkę.
Jeżeli nie znacie książek Autorki polecam sobie przeglądnąć:)

Apetyczna panna Dahl - Sophie Dahl


 
To już druga książka Agnieszki Chylińskiej i jakże udana.
Chciałam podlinkować Wam recenzję pierwszej książki i też pierwszej części tego cyklu, ale okazało się, że jej nie napisałam. Ale wstyd!
A książka tak mi się spodobała!

No nic. "Zezia, Giler i Oczak" to doskonała kontynuacja pierwszej części "Zezia i Giler". Tym razem Zezia i jej brat czekają na narodziny kolejnego członka rodziny Zezików.
Ale to nie koniec zmian w ich życiu. Dziewczynkę czeka jeszcze przeprowadzka, zmiana szkoły i otoczenia, a także Komunia Święta i wiele spraw, które gromadzą się na jej małą głową.
Czy poradzi sobie ze wszystkim?
Jak zostanie przyjęty nowy członek rodziny?

Książkę jak zwykle czyta się bardzo szybko i bardzo dobrze.
Uwielbiam tę serię i na pewno przeczytam kolejne części. Zezia to mądra i wrażliwa dziewczynka i bardzo podoba mi się, to, że książka jest też nieco taka terapeutyczna. Na przykład sprawa przeprowadzki dla każdego dziecka może być trudna. Zezia też zostawiała najlepszą przyjaciółkę, a tutaj raptem się okazuje, że w nowym miejscu nie jest strasznie, ba jest nawet lepiej. A przyjaciół można znaleźć wszędzie. I to jest super. Za sprawą tej książki można z dzieckiem poruszyć wiele trudnych kwestii;)
Jeżeli jeszcze nie znacie, bardzo polecam!

 

Moje pierwsze recenzje książek tej Autorki nie były zbyt entuzjastyczne.
Ocal mnie czy Spójrz mi w oczy, nie przypadły mi do gustu tak jakbym chciała. Lepiej już było z książką Nie odchodź więc kolejny raz dałam Autorce szansę i nie żałuję.
Pierwszy raz mogę powiedzieć o książkach tej Autorki, że jest naprawdę doskonała.

Eric jest bardzo oddanym lekarzem psychiatrą. Pracuje w szpitalu, a także prowadzi prywatną praktykę.
W jego życiu niestety nie dzieje się zbyt dobrze i mężczyzna zmuszony jest rozwieść się z żoną, a także zmniejszyć kontakty z ukochaną córką, którą małżonka kieruje.
Eric jest załamany i chce zrobić wszystko, aby odzyskać córkę.
Jednocześnie w szpitalu poznaj Maxa. Siedemnastoletniego chłopaka, który jest jedynym opiekunem umierającej babci, a także zdesperowanym dzieckiem, które potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Eric ulega babci chłopaka i postanawia go leczyć prywatnie.

Kolejne sesje przynoszą rozwiązanie, które bardzo niepokoi Erica.
Gdy w szpitalu mężczyzna zostaje oskarżony przez jedną ze stażystek o molestowanie, zostaje zabita także koleżanka Maxa, a ten znika.
Wszystko wskazuje na to, że pacjent Erica ją zabił, ale lekarz jest przekonany, że wyjaśnienie tej sprawy jest inne.
Dobro pacjenta jest dla niego najważniejsze, ale on sam może stracić wszystko: pracę, córkę, a także wolność.
Co wybierze?

"Mów do mnie" to książka, która ma wiele wątków, ale na końcu wszystkie zbiegają się do jednej osoby, która pociąga za sznurki. Niesamowite jest to, jak Autorka sprytnie wszystko ukartowała i gdy czytelnik myśli, że już wszystko jest rozwiązane, okazuje się, że wcale nie ma racji.
Pamiętacie jak w poprzednich recenzjach marudziłam na przegadaną książkę? Tutaj jest całkiem inaczej. Wszystkiego jest w sam raz, akcja trzyma w napięciu, a bohaterowie są różnorodni, co bardzo lubię. Cała historia wymaga dużego zaangażowania czytelnika i też wywołuje wiele skrajnych emocji:)
Jeżeli lubicie tego typu książki, polecam!

Mów do mnie - Lisa Scottoline



 
Dawno mi się nie zdarzyło czytać tak zajmującej, wciągającej i naprawdę doskonałej pod każdym względem książki!
Diane Chamberlain to zdecydowanie jedna z moich ulubionych zagranicznych autorek i wiem, że gdy sięgam po jej książkę, zawsze będzie godna polecenia. Tak jest i tym razem.

Laura to mama Emmy i żona Raya. Tworzą zgodne, aczkolwiek nieco ekscentryczne małżeństwo.
Laura robi karierę, natomiast jej o 21 lat starszy mąż, zajmuje się dzieckiem i usiłuje wydać książkę. Wszystko zmienia się gdy umiera ojciec kobiety, prosząc ją tym samym aby zajęła się nieznaną jej kobietą Sarah, a zaraz później, mąż odbiera sobie życie.
Po tych traumatycznych wydarzeniach Emma, przestaje mówić, a Laura staje pod wielkim życiowym znakiem zapytania.
Kolejne próby dowiedzenia się kim tak naprawdę jest Sarah spełzają na niczym. Terapia małej Emmy również nie przynosi rezultatów, a Laura już nie wie co ma robić. Gdy terapeutka proponuje aby kobieta odnalazła biologicznego ojca dziewczynki wszystko się zmienia.

Czy Emma przemówi? Czy Laurę czeka jeszcze w życiu coś dobrego? Kim jest Sarah i w jaki sposób jest połączona z ojcem kobiety?

"Chcę Cię usłyszeć" to książka tak jak wspominałam naprawdę doskonała. Nie potrafiłam się od niej oderwać co naprawdę nie często się zdarza. Historia Sarah jest tak zajmująca, że człowiek zapomina o głównym wątku, śledząc wydarzenia z przed kilkudziesięciu lat!
Cudowne połączenie wątków, rodzinnych tajemnic, a także różnorodność bohaterów sprawiają, że jest to książka godna polecenia.
Jeżeli jeszcze nie czytaliście, to koniecznie po nią sięgnijcie. To jedna z lepszych pozycji Autorki!

Chcę Cię usłyszeć - Diane Chamberlain


 Ponad dwa lata temu, recenzowałam dla Was trzecią część serii " Dzienniki pisane w drodze" - "Kręte ścieżki"
Niesamowite jest to, że mimo iż minęło tyle czasu, do akcji książki powróciłam tak, jakbym odłożyła ją dosłownie chwilę temu.
To zapewne zasługa doskonałego pióra Autora.

Alan po tym jak zemdlał w drodze, został zabrany do szpitala. Wkrótce okazuje się, że tym razem jego postój będzie dłuższy niż się wydaje. Musi poddać się operacji i wydobrzeć, zanim ruszy w trasę.

Z jego decyzją nie może pogodzić się ojciec, który bardzo chciałby zatrzymać syna w domu. Do tego oprócz złego samopoczucia Alana, dochodzą też problemy natury sercowej, chęć dokończenia wędrówki i poczucie winy względem ojca.
Czy Alanowi uda się dokończyć trasę?
Jednego możecie być pewni, przygód nie zabraknie.

Uwielbiam tą serię i naprawdę z wielką przyjemnością do niej powróciłam. Najgorsze jest to, że zakończenie jest okropne! No jak zwykle Autor zostawia czytelników z wielką niewiadomą i aż by się chciało przeczytać co będzie dalej, a nie można:(

Znacie tą serię? Koniecznie dajcie znać!
Polecam!

Coś pożyczonego i Coś niebieskiego to pierwsze książki Emily Giffin które czytałam. Czytałam je tak dawno, że byłam zdziwiona, że nie napisałam Wam ich recenzji, ale po czasie przypomniałam sobie, że chyba wtedy jeszcze nie prowadziłam bloga.
Nadrabiam dziś i kto jeszcze nie zna twórczości Autorki, zachęcam do przeczytania chociażby tej serii. Jest lekka i przyjemna.

Oba tomy opowiadają historię bardzo przebojowej Darcy i rozważnej Rachel, które łączy przyjaźń. Choć są różne i mają zdecydowanie inne charaktery, darzą się zaufaniem i pełną sympatią. Wszystko jednak zmienia się kiedy Rachel budzi się obok Deksa, narzeczonego jej przyjaciółki. Kobieta wie, że nic już nie będzie takie samo, a data ślubu przyjaciółki zbliża się wielkimi krokami.

"Coś niebieskiego" to kontynuacja losów kobiet. W tym tomie Darcy rozpada się na kawałeczki. Na tydzień przed ślubem porzuca ją narzeczony, a ona sama choć obwinia ich obydwoje sama nie jest bez winy, bowiem wplątała się w romans, a na domiar wszystkiego spodziewa się dziecka

Obie części czyta się naprawdę w ekspresowym tempie i jak przystało na Autorkę jest sporo zwrotów akcji i wiele przemyśleń głównych bohaterów. Nie jest to książka, która na długo zapada w pamięć, ale naprawdę dobrze się ją czyta.
Zdziwiłam się, że po tylu latach nadal tak dobrze je pamiętam.
Jeżeli nie znacie, polecam!

Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość
  Ten tytuł pierwszy raz czytałam też kilka lat temu. Pamiętam, że musiałam na niego bardzo długo czekać w bibliotece. To była czwarta książka jaką przeczytałam tej Autorki i z wielką przyjemnością powróciłam do niej dziś.

Choć historia jest nieco banalna to i tak uważam, że na wieczór aby się odprężyć, coś takiego jest idealne.

Ellie to żona Andy'ego. Ich małżeństwo przypomina sielankę, jednak wszystko zmienia się dokładnie 100 dni po ślubie, gdy kobieta spotyka swoją dawną miłość - Leo.
Wkrótce do głosu dochodzą wątpliwości, czy aby na pewno jej mąż, jest miłością jej życia?
Czy decydując się na ślub nie popełniła największego błędu w swoim życiu?

Akurat ten tytuł czyta się bardzo wolno. Choć mam wielki sentyment do wszystkich książek Autorki to ta książka, jako jedna z nielicznych jest bardzo banalna i główna bohaterka nadal jest tak samo denerwująca jak kilka lat temu. Choć muszę przyznać, że zdecydowanie nie rozumiem jej wątpliwości, bo przecież skoro wcześniej było wszystko w porządku to dlaczego nagle wszystko się zmieniło?

W połowie książki akcja jednak przyspiesza i naprawdę książka tak szybko się kończy, że człowiek się zastanawia kiedy to zleciało!
Podobają mi się również te tajemnice i sekreciki, które poznajemy podczas czytania. Nic nie jest oczywiste i to w książkach lubię.

Jak widzicie, chociaż nie jest to moja ulubiona książka Autorki to i tak warto ją przeczytać.
Jest lekka i przyjemna, a o to przecież chodzi.


Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość

Sto dni po ślubie - Emily Giffin

 Dziecioodporną pierwszy raz czytałam dobrych kilka lat temu. Ponieważ w lipcu miała premierę najnowsza książka tej Autorki, postanowiłam nadrobić zaległości i napisać Wam recenzje wszystkich jej książek. A musicie wiedzieć, że czytałam wszystkie, które są dostępne w Polsce. Uwielbiam twórczość Autorki.

"Dziecioodporna" to historia małżeństwa, które całe swoje życie zarzekali się, że dzieci do szczęścia są im zbędne. Na tym budowali swoje życie i tego się trzymali.
Claudia i Ben są szczęśliwym małżeństwem, to trzeba im przyznać. Do tej pory trzymali się planu i nie rozmawiali o dzieciach, natomiast realizują się w pracy i w życiu towarzyskim.
Wszystko jednak zmienia się gdy w domu przyjaciół pojawia się mały człowiek. Nagle okazuje się, że Ben także chce mieć dziecko. Pragnie zostać ojcem i w końcu podporządkować swoje życie komuś innemu niż tylko sobie. Claudia nie chce nawet o tym słyszeć. Jest zła na męża, że łamie ich umowę. Czy ich małżeństwo przetrwa próbę?

Przyznam, że choć książka wydaje się lekka to problem, który jest w niej poruszany jest naprawdę poważny. Często jest tak, że jedna osoba w związku chce dziecko, druga nie jest gotowa lub też nie chce.
Nie można pójść na kompromis, bo dziecko, to nowe życie, za które trzeba wziąć odpowiedzialność. I właśnie o tym jest ta książka.
Cudownie się ją czyta i naprawdę jeżeli jeszcze jej nie znacie polecam przeczytać!

Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość

Dziecioodporna - Emily Giffin

Po tej książce wiele się spodziewałam. Uwielbiam książki Emily Giffin.
"Ten jedyny" to nie moja pierwsza książka tej autorki i z przykrością i naprawdę ciężkim sercem muszę powiedzieć, że jest najgorsza.

Shea już gdy była malutką dziewczyną wielbiła ponad wszystko trenera Carra, ojca swojej najlepszej przyjaciółki. Teraz jest już dorosła, ale nic w tej kwestii się nie zmieniło, nadal go uwielbia, tak samo zresztą jak futbol, bez którego nie potrafi żyć.

Kobieta choć ma za sobą kilka nieudanych związków, z żadnym mężczyzną nigdy nie była szczęśliwa. Spokój ducha i pełnię szczęścia, czuje tylko na boisku, obok trenera.
Gdy na swojej drodze spotyka przystojnego i utalentowanego zawodnika Ryana, wszystko się zmienia.
Czy to ten jedyny? A może Shea myli prawdziwą miłość z pożądaniem?

"Ten jedyny" to książka, w której obok wątku miłosnego, pierwsze skrzypce gra wątek futbolowy. Bardzo nudziły mnie opisy różnych akcji i dialogi pomiędzy głównymi bohaterami dotyczące właśnie futbolu, więc musiałam je omijać. Dodatkowo cała historia miłosna wcale nie była tak elektryzująca jaka powinna być, bo przecież, Ci którzy znają książki Emily Giffin wiedzą jak wspaniale potrafi pisać o miłości.

Jestem trochę zawiedziona. Po ostatniej książce "Siedem lat później", która swoją drogą była świetna, czytelnik dostał historię miłosną ze średniej półki, która na dodatek za bardzo nawet nie wciąga.
A jak Wam się czytało ten tytuł? Też jesteście zawiedzeni?

Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość

Ten jedyny - Emily Giffin

  Uwielbiam twórczość Emily Giffin. Przyznam, że spodziewałam się opowieści o miłości, trudach związku i poszukiwaniu swojego miejsca. Takie były poprzednie książki autorki, dlatego bardzo się zdziwiłam gdy przeczytałam opis wydawcy.

Główną bohaterką jest Marianne. Kobieta, która odniosła sukces, ma wspaniałego, przystojnego i bogatego chłopaka, pracę o której marzyła od zawsze, no i apartament w Nowym Jorku. Czego chcieć więcej?
Gdy pewnego wieczoru do jej drzwi puka nastolatka, uporządkowany świat kobiety w jednym momencie legnie w gruzach.
Nagle, krok po kroku zaczną wychodzić na światło dzienne kolejne tajemnice z przeszłości.

Kirby, od zawsze wiedziała, że jest adoptowana. Jej adopcyjni rodzice nigdy tego przed nią nie ukrywali. Jednak dziewczyna czuje, jak bardzo się od nich różni. Bardzo chciałaby, choć trochę poczuć jak to jest być do siebie podobnym. W dniu osiemnastych urodzin, dzwoni do agencji adopcyjnej i prosi o adres swojej biologicznej matki. Wsiada w autobus i jedzie do Nowego Jorku.
Gdy dociera na miejsce, drzwi otwiera jej...Marianne.

Emily Giffin z niezwykłą precyzją i delikatnością opisała uczucia tak delikatne i kruche, łączące te dwie istoty. Oddanie dziecka do adopcji zawsze wiąże się z bólem, smutkiem i ciągłym zastanawianiem się czy to była dobra decyzja. Marianne nie tylko oddała dziecko, ale także nikomu o nim nie powiedziała. Chciała zacząć żyć na nowo i zapomnieć, o tym co się stało. Niestety tak się nie da, a gdy tajemnice z przeszłości wychodzą na światło dzienne, kobieta jest nie tylko zdesperowana, ale także koniecznie chce powiedzieć prawdę innym. Ale czy po latach, ojciec jej dziecka zechcą ją jeszcze zobaczyć?

Czy Kirby i Marianne odnajdą drogę do siebie? 
Zapraszam do przepięknej opowieści o rodzicielstwie, bólu, poszukiwaniu własnych korzeni i trudach podjętej decyzji i jej konsekwencjach.
Polecam! 

Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość

Pewnego dnia - Emily Giffin

Siedem lat później to niesamowita książka. Przy niektórych fragmentach książki płakałam jak bóbr. Końcowa scena jak i płacz Charliego (syna jednej z głównych bohaterek) o tatusia, którego nie ma, rozdarł mi serce. Jego rozpacz była tak autentyczna, że sama miałam ochotę go przytulić i pocieszyć.

Siedem lat później to historia opowiedziana z perspektywy dwóch kobiet Valerie i Tessy. Obie do czasu wypadku, nie miały ze sobą nic wspólnego. To niejako wypadek syna Val - Charliego sprawia, że losy kobiet łączą się ze sobą.

Historia wydaje się być prosta. Lekarz zakochuje się w matce swojego małego pacjenta. Ale coś co wydaje się proste wcale nie musi takie być. Przez książkę przewija się wiele bardzo ważnych spraw takich jak: samotne macierzyństwo, sfrustrowanie dniem codziennym czy życie w wyższych sferach i problem dostosowania się.
Te niepozorne zakochanie się  w sobie Val i Nicka Russo, wywraca życie do góry nogami nie tylko rodziny doktor Russo, ale także i Val.
Jak to wszystko się skończy i co wybierze Val i Nick dowiecie się z książki.
Czy któraś z Was już ją czytała? Jak wrażenia?

Zostawiam Wam również fragment najnowszej książki Emily Giffin: Pierwsza przychodzi miłość

Emily Giffin - Siedem lat później

Długo nie umiałam się zdecydować na to, aby zacząć czytać tę książkę. Jakoś, ani ta okładka mnie nie zachęciła, ani opis, chociaż akurat książki o wiedźmach lubię. Sama nie wiem czemu tak się stało.
O dziwno, akcja książki wciągnęła mnie już na samym początku i jeśli też przeżywacie to co ja, koniecznie bierzcie się za czytanie!

Dla Elizabeth - Caleb był całym światem. To z nim się wychowała, to jemu powierzała największe swoje sekrety, w końcu to z nim spędzała wolny czas i w nim się po cichu podkochiwała.
Razem z Calebem, została wierną poddaną Blackwella służąc mu i zostając łowczynią czarownic.
Wszystko zmieniło się gdy przy dziewczynie zostały znalezione zioła, które są zakazane, a okazują się dodatkowo trujące.
Elizabeth zostaje wtrącona do lochu i skazana na śmierć na stosie. Caleb obiecuje, że jej nie zostawi i uratuje, ale choć dni mijają, przyjaciel się nie pojawia.

Z opresji i pewnej śmierci ratuje ją wróg - Nicholas, największy przeciwnik Blackwella.
Elizabeth wie, że musi dojść do siebie i koniecznie na nowo wkupić się w łaski swojego pana.
Jest tylko jeden sposób aby to zrobić. Musi zabić Nicholasa.

"Łowczyni" to doskonała książka, która niesamowicie wciąga już na samym początku. Bardzo duża różnorodność postaci, z różnymi charakterami sprawia, że książkę czyta się doskonale i naprawdę trudno bohaterów nie polubić. Ja dodatkowo jestem fanką miłosnych wątków w tego typu książkach więc strasznie podobało mi się to, że czytelnik może być niejako świadkiem nie tylko rodzącej się miłości, ale także przemiany głównej bohaterki.

Do tej pory Elizabeth była lojalna, ale tak naprawdę nie miała prawdziwych przyjaciół, o czym dowiecie się zapewne z książki. Dopiero gdy poznała całą ekipę Nicholasa, dostrzegła to co w życiu jest najważniejsze i fajnie, że czytelnik mógł być tego świadkiem.

Oczywiście polecam! I czekam na kolejną część:)
 Natalia ciągle uważa, że złapała Pana Boga za nogi. Fakt, że ma wspaniałego mężczyznę u boku zaburza jej tylko świadomość tego, że nie ma na palcu pierścionka zaręczynowego, a na górze w pokoju mieszka jego nastoletni syn, który zostanie wysłany do szkoły z internatem jak tylko Natalia zostanie żoną Wiktora.
Brzmi skomplikowanie? Nic bardziej mylnego. Natalia ma jeden cel, zdobyć pierścionek i zostać żoną Wiktora.

Wiktor natomiast nie zamierza się póki co żenić. Choć z Natalią jest już 3 lata, nie potrafi zapomnieć swojej zmarłej żony, która nie tylko w jego głowie stoi na piedestale. Jego uwagę zajmuje także nastoletni syn Olek, który choć jest już prawie dorosły, w oczach ojca, nadal jest tym małym chłopcem, któremu umarła mama.

Jest jeszcze Iga. Młoda, nieśmiała i nieco pogubiona dziewczyna. Iga odkąd pamięta jest sama. Teraz po śmierci mamy, walczy o to, aby ojciec przestał pić, ale póki co każda próba namówienia go na leczenie kończy się fiaskiem.
Jej życie jest pełne porażek. Dopiero w Krakowie znajduje pracę w restauracji Wiktora i poznaje ludzi, którzy w końcu doceniają ją i wspierają.
Jaka historia połączy tych troje?
O tym w książce " Większy kawałek nieba".

Przyznam, że bardzo czekałam na kolejną książkę Autorki. Uwielbiam jej twórczość i jak zwykle się nie zawiodłam. Szkoda tylko, że nie mogę rzucić wszystkiego i biec po kolejną część książki, bo taka jest planowana.
Jestem niesamowicie ciekawa jak skończy się ta historia i jeżeli mieliście w planie ją poznać, a jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie przeczytajcie!
Polecam!

Większy kawałek nieba - Krystyna Mirek


Cześć!

Mam na imię Iza i od zawsze jestem zakochana w książkach. Moja pasja do czytania towarzyszy mi od najmłodszych lat, a blogowanie stało się naturalnym przedłużeniem tej miłości. Pisanie o książkach to dla mnie nie tylko hobby, ale prawdziwa radość, którą dzielę się z innymi. Jeśli również kochasz literaturę, zapraszam Cię do mojego świata, pełnego inspiracji i pasji do słów!