
Wydawnictwo:

Gdy byłam mała rodzice uczyli mnie jak korzystać z encyklopedii. Pamiętam, że mieliśmy taką starą brązową encyklopedię PWN,która miała takie gabaryty, że ciężko było mi z niej korzystać. Dlatego gdy byłam trochę starsza rodzice kupili mi ilustrowaną encyklopedię dla dzieci, która zawierała mnóstwo ilustracji duże litery i bardzo fajnie opracowane hasła.
Nakładem wydawnictwa Zielona Sowa ukazała się przepięknie wydana ilustrowana encyklopedia powszechna. Nie ma tylu obrazków, co moja encyklopedia z dzieciństwa, ale jest rzeczywiście starannie opracowana.
Hasła mogłyby mieć większą czcionkę, ale jak to w encyklopediach bywa z reguły czcionka jest mała. Ilustracji jest sporo, hasła są opracowane bardzo treściwie i przejrzyście, poza tym jak na encyklopedię ma rzeczywiście małe gabaryty.
Całość wydana jest w twardej oprawie co niezwykle dostojnie prezentuje się na półce.
Bardzo przydatną rzeczą są tabele zamieszczone na końcu encyklopedii, w których znajdują się w skrócie najważniejsze informacje, na przykład poczet królów i książąt Polski czy najważniejsze dzieła literatury.
Taka encyklopedia będzie z pewnością bardzo przydatnym prezentem, który nie tylko ucieszy starsze dziecko, nie ma co ukrywać encyklopedia jest przeznaczona raczej do starszych dzieci ale także dla młodzieży i dorosłych!
Polecam!
jejuś a ja pamiętam tą starą PWNską encyklopedię, od 2 lub 3 roku życia była mi nieodłączna- do dziś pamiętam zdjęcia i kojarzę na której stronie były, do dziś "zastanawiam się" dlaczego bocian był pod "Ż"- czyżby to był "żuraw" ?:) uwielbiam ją, mam nadzieję, że kiedyś dostanie ją od moich rodziców moje dziecko:)
OdpowiedzUsuńNie była taka brązowa?:D Ja uwielbiałam ją targać pod pachą mimo, że była większa ode mnie:D
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobry pomysł na prezent. W sklepach można kupić różne wydania, czasami w bardzo atrakcyjnych szatach i atrakcyjne cenowo.
OdpowiedzUsuńMasz rację, teraz rzeczywiście fajną encyklopedię można kupić już za 60zł! Kiedyś to było nie do pomyślenia:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że nasza PWN-owska encyklopedia była chyba granatowa... ;) To rzeczywiście dobry prezent.
OdpowiedzUsuń